Reklama

Trafić w gusta

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pogoni za sensacją przekraczają kolejne bariery. Oficjalnie narzekają na nie politycy i celebryci, ale robią wiele, aby wkraść się w ich łaski i zaistnieć na ich stronach. Panuje przekonanie, że bez nich nie sposób wygrać wyborów oraz istnieć w show-biznesie. Polityk każdy dzień zaczyna od ich lektury. Większość gwiazd show-biznesu również. Choć nazywane są gazetami, tekstu tam jak na lekarstwo. To są właśnie tabloidy.
W naszym kraju ich czas nastał w 2003 r. po pojawieniu się na rynku „Faktu”. Gazeta, wzorowana na niemieckim „Bildzie”, szybko zdobyła pozycję lidera rynku prasy codziennej nad Wisłą. Dziś sprzedaje codziennie ponad 450 tys. egzemplarzy. Konkurentem „Faktu” na polskim rynku jest „Super Express”. W rasową, goniącą za sensacją bulwarówkę przemienił się po wejściu na rynek swojego rywala. Wydawnictwo sprzedaje dziś ponad 180 tys. egzemplarzy dziennie. W ubiegłym roku obydwa pisma odnotowały spadek sprzedaży w porównaniu z rokiem poprzednim.
Nakłady polskich tabloidów nie powalają na kolana, gdy porówna się je do zagranicznych odpowiedników. Niemiecki „Bild” ma najwyższy nakład w Europie wśród gazet codziennych, Wynosi cztery miliony egzemplarzy. Brytyjski „The Sun”, lider na Wyspach, drukuje się w blisko trzech milionach egzemplarzy.

Przekraczanie granic

Reklama

Publikacja przez „Super Express” filmu - kupionego od szantażystów senatora Krzysztofa Piesiewicza wywołała po raz kolejny dyskusję na temat roli tabloidów w życiu publicznym w naszym kraju. Temat nie jest nowy. Odżywa co jakiś czas, gdy bulwarówki przekraczają kolejną granicę. Wcześniej było podobnie, gdy ta sama gazeta opublikowała na pierwszej stronie ciało zastrzelonego w Iraku reportera TVP Waldemara Milewicza. Ciszej było nad sprawami mniej znanych osób, jednak równie mocno pokrzywdzonych przez publikacje tabloidów. W 2006 r. w „Fakcie” pojawiło się zdjęcie zgwałconej dziewczynki. Wcześniej koledzy ją upili i rozesłali zdjęcia do znajomych. Tymi właśnie fotografiami, na których ofiarę można było łatwo rozpoznać, zilustrowano tekst. - Dziewczyna od trzech lat żyje ze stygmatem - mówił niedawno po wygranym procesie jej adwokat Piotr Paduszyński. Sąd przyznał 250 tys. zł odszkodowania. Innym razem ta sama gazeta tekst o pedofilu zilustrowała zdjęciem niewinnej osoby. Też skończyło się w sądzie. Zasądzono odszkodowanie w wysokości 200 tys. zł, które poszkodowany przekazał na szpital w Koninie, ale trudno sobie wyobrazić, aby krzywda została w ten sposób naprawiona.
W świecie największe oburzenie na działalność brukowców wywołała w 1997 r. śmierć brytyjskiej księżnej Diany. Przeciwko brytyjskim tabloidom wytoczono najcięższe działa, obarczając je winą za śmierć księżnej. Przypomnijmy, że Diana zginęła w wypadku, uciekając przed natarczywymi fotoreporterami. Odbiorcami zdjęć, które chcieli zrobić paparazzi, były właśnie brukowce, płacące tysiące dolarów za ostre fotografie celebrytów, a Diana się do nich zaliczała. Wielokrotnie gościła na łamach „The Sun”, „Daily Mirror” czy „News of the World”. - Zdjęcie żony księcia Karola z Dodim Al-Fayedem mogło podnieść sprzedaż o 150 tys. egzemplarzy - wyznał niedawno Phil Hall, który w 1997 r. był redaktorem jednego z brytyjskich tabloidów „News of the World”. - Czuję odpowiedzialność za tę śmierć - dodał szczerze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tabloidyzacja

Tabloidy chwalą się, że są pismami dla przeciętnych ludzi i działają w imieniu czytelnika, patrząc na ręce przedstawicielom elit. Informacje zawarte w takiej gazecie muszą być przedstawione krzykliwie i koniecznie zostać spersonifikowane. Tabloid nie stroni od plotki. Nie waha się cytować informatorów o niskiej wiarygodności, a także płaci za informacje. W tabloidzie dominuje obraz, teksty są krótkie, wypełnione do granic możliwości emocjami. Tego typu gazety stosunkowo mało interesują się polityką czy ekonomią. Nad klasycznymi newsami dominują osobliwości i niezwykłe wydarzenia. Gazety tego typu lubią zaglądać do prywatnego życia ludzi sławnych, ale także nikomu nieznanych. Na ich łamach przeważa seks, rozrywka i sport, opisane jak najprostszym, potocznym językiem. Gazety są jak telewizja, bo ludzie coraz mniej chcą czytać. Wolą oglądać.
Tabloidy są potężne. Na tyle, że wyznaczają standardy dla swojej konkurencji z prasy poważnej, która krok po kroczku, co prawda broniąc się niejednokrotnie, niechętnie, ale jednak wchodzi na wytyczoną drogę, czyli się tabloidyzuje. - Największą bolączką naszych mediów jest tabloidyzacja, czyli ucieczka od poważnych tematów i pogłębionych analiz. Taką sytuację generuje rynek - poważna oferta nie znajduje odbiorcy. Spada nakład tygodników opinii i gazet, które dawniej kształtowały opinię publiczną. Program telewizyjny największych nadawców to czysta rozrywka. Życie toczy się tak gwałtownie, że ludzie oczekują od mediów najprostszych sygnałów - czy mam się czegoś bać, czy jeszcze nie - oceniał w wywiadzie dla tabloidalnego „Super Expressu” Grzegorz Miecugow z TNV 24. Media coraz częściej zmieniają zainteresowanie i odchodzą od poważnych spraw politycznych krajowych czy zagranicznych, zajmując się tematami bardziej rozrywkowymi: życiem gwiazd, stylem życia czy skandalami o podłożu kryminalnym. Dziennikarz mówił o mediach w Polsce, ale ten trend jest widoczny na całym świecie. Jeszcze w 1977 r. w amerykańskich sieciach telewizyjnych mniej niż jeden procent wiadomości dotyczyło skandali. W 1997 r. co trzecia wiadomość miała już charakter skandalizujący. W tym samym czasie liczba „rozrywkowych wiadomości” w poważnym amerykańskim „Time” wzrosła z 8 do 15 proc. Za to liczba poważnych informacji o skomplikowanych działaniach rządu, które w końcu mają przełożenie na losy ludzi, zmalała do czterech procent.
Tabloidyzacja to nie tylko zmiana przedmiotu zainteresowań, ale również sposobu opisywania zdarzeń. Tabloidyzacja wiadomości polega na dominacji opowiadania, które koniecznie musi mieć jednostkowego bohatera, targanego odczuciami i emocjami. Równie ważna, a może nawet ważniejsza niż tekst jest jego ilustracja graficzna, pełne emocji zdjęcie lub informacyjny diagram. Ten sposób przekazu wypiera racjonalną analizę, która jeszcze niedawno dominowała w prasie prestiżowej.

Walka o przetrwanie

Skąd taki trend i czy da się go powstrzymać? Medioznawcy wskazują przede wszystkim na to, że koncerny medialne są przede wszystkim przedsiębiorstwami, których celem jest przynoszenie zysków, na drugim miejscu stawiają coraz trudniejszą konkurencję na rynku mediów. Niektórzy całe zło widzą w sposobie uprawiania polityki. Można te wszystkie przyczyny sprowadzić do jednego mianownika. I w biznesie, w tym w kierowaniu gazetą, radiem, telewizją, portalem internetowym, i w polityce chodzi o to, żeby trafić w gusta - nawet jeżeli nie są najwyższego lotu - odbiorców i reklamodawców. Komu się uda lepiej, ten osiągnie dobry wynik finansowy, przetrwa na trudnym rynku albo zdobędzie władzę.
Niektórzy twierdzą, że tabloidyzacja przekroczyła już wszelkie granice. To stwierdzenie jest raczej projekcją nadziei, że opinia publiczna niczym ohydnym nie zostanie już zaskoczona. Nawet przy niezbyt wyrobionej wyobraźni z łatwością da się pomyśleć, że jest jeszcze wiele obszarów, w których można zaskoczyć, by prześcignąć konkurencję i zarobić albo zdobyć władzę. To smutne, ale prawdziwe. Pytaniem jest nie „czy”, ale „kiedy”. To zależy od tego, kiedy czytelnicy, widzowie, wyborcy zaczną krzyczeć: chcemy więcej. I jeszcze jedno. W tabloidyzacji życia uczestniczą niemal wszyscy. Jedni są w czubie peletonu. Inni świadomie pałętają się w jego końcu, ale uważają, żeby nie stracić zbytnio dystansu do czołówki. Chcą się utrzymać w peletonie.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowoczesna technologia w służbie duszpasterstwa. Powstała interaktywna mapa wizyty duszpasterskiej

2025-12-30 19:14

[ TEMATY ]

kolęda

Organizatorzy

W dobie powszechnej cyfryzacji młodzi druhowie z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM) w Ujanowicach udowadniają, że technologia może stać się narzędziem budowania wspólnoty i lepszego przeżywania tradycyjnych spotkań duszpasterskich. Parafia uruchomiła autorski program Adventus, czyli interaktywną mapę wizyty duszpasterskiej.

Adventus to kolejne, po systemie dla ministrantów Altarium, innowacyjne rozwiązanie stworzone przez lokalnych wiernych. Głównym celem programu nie jest jedynie logistyka, ale pomoc w głębszym przeżywaniu czasu kolędy. Dzięki precyzyjnym informacjom rodziny mogą lepiej przygotować się na wspólną modlitwę i spotkanie z kapłanem.
CZYTAJ DALEJ

Ks. W. Węgrzyniak: Świętość to jest coś normalnego i codziennego

2025-12-30 09:38

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Ks. W. Węgrzyniak rekolekcjonista i wykładowca UPJPII w Krakowie

Ks. W. Węgrzyniak rekolekcjonista i wykładowca UPJPII w Krakowie

Normalność polega na tym, bym nie myślał kategoriami „ja nie będę święty, bo nie jestem nadzwyczajny”. Przyjechałem do was, do świętych, w parafii Świętej Rodziny - jesteście święci. Świętość to imię chrześcijan! - mówił ks. Wojciech Węgrzyniak, rekolekcjonista i teolog, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie podczas Mszy św. odpustowych w parafii św. Rodziny w Łodzi-Retkini.

Rekolekcjonista w swojej homilii pokazał Świętą Rodzinę w jej codzienności i wymienił pięć cech tej rodziny. - Boże, Ty w Świętej Rodzinie dałeś nam wzór życia - śpiewaliśmy w pieśni na wejście. Chcemy patrzeć na ten wzór, który został nam tu dany czy coś trzeba przyfastrygować w naszym życiu czy doszyć. Normalność. My świętość pomyliliśmy z nadzwyczajnością, tak jak można by zdrowie pomylić z mistrzostwami świata. Aby być mistrzem świata, musisz być zdrowym, ale nie musisz być mistrzem świata, by być zdrowym. Świętość to jest coś normalnego, codziennego. Normalność polega na tym, bym nie myślał kategoriami „ja nie będę święty, bo nie jestem nadzwyczajny”. Przyjechałem do was, do świętych, w parafii Świętej Rodziny - jesteście święci. Świętość to imię chrześcijan! Najważniejsze jest zdrowie nie tylko ciała ale o duszy. Drugie to niepowtarzalność. Święta Rodzina to nie jest wzór o wychodzeniu za mąż, posiadaniu dziecka itp. Każdy święty jest niepowtarzalny. On tylko pokazuje, że można zostać świętym też nadzwyczajnie i że każdy z nas jest oryginałem. Każdy z nas ma swoją cechę świętości, zastanówmy się jaka jest moja cecha charakteru. Niepowtarzalność Świętej Rodziny jest piękna – przekonywał ks. Wojciech Węgrzyniak.
CZYTAJ DALEJ

To nie był „świąteczny szantaż”

2025-12-31 08:14

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Górnicy z Silesii wyszli na powierzchnię, a na górze czekały na nich żony i to, co w Polsce bywa bardziej wymowne niż konferencja prasowa: ulga, łzy, wstyd i cicha złość. „Trudno opanować emocje” — bo jak opanować emocje, kiedy święta spędza się pod ziemią, a państwo przyjeżdża dopiero wtedy, gdy kamerom zaczyna brakować cierpliwości?

I nagle pojawia się minister. Nie po to, by przeprosić za zwłokę, nie po to, by wprost powiedzieć: „zawaliłem termin, za długo zwlekałem”, tylko po to, by dopiąć naprędce porozumienie i najlepiej domknąć też usta tym, którzy przypominają kolejność zdarzeń. Bo w tej historii najważniejsze nie jest to, że ludzie siedzieli pod ziemią, tylko to, że ktoś zadał niewygodne pytanie. Nie jestem sędzią — ale rozpoznaję mechanizm: winny ma być posłaniec, nie decyzja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję