Reklama

PiS: ostatni bastion politycznego oporu?

Niedziela Ogólnopolska 47/2010, str. 32

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Demokracja polska jest ułomna, kaleka, gdyż budowy systemu demokratycznego po półwieczu komunizmu nie rozpoczęto od dekomunizacji.

„Grzech pierworodny” młodej demokracji

Reklama

W Niemczech powojennych (RFN) demokratyzację totalitarnego systemu polityczno-prawnego rozpoczęto od denazyfikacji, przeprowadzonej konsekwentnie, „do bólu” - czołowym funkcjonariuszom reżimu totalitarnego, partii NSDAP i tajnej policji politycznej (Gestapo) wymierzono surowe kary, odsuwając ich członków od wszelkiego życia publicznego. Nikt - i słusznie - nie domagał się wobec nich tolerancji w imię „pokoju społecznego”. Wiarygodny proces demokratyzacji wymagał bowiem wyrwania z korzeniami struktur totalitarnych, wraz z całkowitym obezwładnieniem ich kadr.
Bez wnikania w przyczyny braku dekomunizacji w Polsce - skutki tego wielkiego politycznego grzechu zaniechania są trwałe i groźne, gdyż po roku 1989 - aż do dzisiaj - mamy dwa mechanizmy funkcjonowania państwa: jeden - oficjalny, realizujący się w demokratycznych, konstytucyjnych formach prawnych, i drugi - pozakonstytucyjny, opierający się na nieformalnych, często wręcz mafijnych wpływach wielkiej grupy interesu, jaką tworzą b. komunistyczne kadry partyjne oraz kadry b. komunistycznych służb specjalnych. Ta potężna grupa interesu skorzystała przede wszystkim na transformacji ustrojowej, uwłaszczając się „najtłuściej” z majątku narodowego, zyskując zatem narzędzia do utrwalenia swych wpływów w „nowym” państwie, po wierzchu demokratycznym i pluralistycznym. Po wierzchu - bo przecież majątek, pieniądze i media („czwarta władza”) nie zostały w tym „nowym państwie podzielone ani pluralistycznie, ani demokratycznie... W nową, demokratyczną państwowość wkroczyliśmy zatem z potężną, podziemną komunistyczną „resztówką”, usiłującą do dzisiaj wykorzystywać swój potencjał materialny dla własnych interesów. Wiele wskazuje na to, że partie wywodzące się spod Okrągłego Stołu - z kierownictwem dzisiejszej Platformy Obywatelskiej włącznie - są pod przemożnym wpływem tego pozakonstytucyjnego ośrodka władzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Inny system - podobne metody

Trwa spór o to, czy mamy ciągle jeszcze tylko „PRL-bis”, czy już „III Rzeczpospolitą”, i trwałość tego sporu pokazuje dobitnie, jak wielu obywateli postrzega naszą formalną demokrację jako fasadę, za którą kryją się zgoła niedemokratyczne metody władzy.
Gdy w roku 1980 władze komunistyczne zostały zmuszone do zarejestrowania „Solidarności” jako legalnego związku zawodowego - niemal natychmiast do wszystkich ogniw komunistycznych służb specjalnych poszła dyrektywa nakazująca rozbijanie „Solidarności” od wewnątrz przez nasyłanie w jej szeregi agentów i konfidentów SB i WSI. Pewien wysokiej rangi funkcjonariusz partyjny na poufnym spotkaniu partyjnym określił to tak: „Będziemy postępować wobec «Solidarności» tak jak wobec reakcyjnego podziemia po roku 1945, podsyłając im swoich ludzi”...
Dzisiaj, gdy jeszcze nie pootwierały się do końca archiwa IPN (w 20 lat po „odzyskaniu wolności”!...) wiadomo już wiele o stopniu agenturalnej penetracji nie tylko „Solidarności”, ale i pierwszych powstających po roku 1989 partii politycznych. Jak głęboko sięgała (i sięga dalej) ta penetracja, świadczy fakt, że ówczesny przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Wyborczego - śp. Bronisław Geremek zapewniał świeżo wybranych posłów „strony solidarnościowej”, że pośród nich nie ma komunistycznych agentów, chociaż byli, i to wielu, co pokazała późniejsza (niedokończona zresztą do dzisiaj) lustracja.
Inwigilacja prawicy w latach 90., więc już w „demokratycznym państwie”, przez niezdekomunizowane Wojskowe Służby Informacyjne pokazała, że ów pozakonstytucyjny ośrodek władzy rozdaje polityczne role i posługuje się metodami totalniackimi. W raporcie Antoniego Macierewicza o likwidacji WSI (dopiero w roku 2004!) czytamy m.in.: „WSI aktywnie penetrowały środowiska polityczne, przede wszystkim prawicy. (...) Skrupulatnie inwigilowano niektóre ugrupowania prawicowe. Były to środowiska tworzące lub sympatyzujące z Porozumieniem Centrum, Ruchem dla Rzeczpospolitej, Ruchem III Rzeczpospolitej i Polskiej Partii Niepodległościowej. Zorganizowano działania operacyjne nakierowane na Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Celem tych działań było rozbicie Porozumienia Centrum, uwikłanie jego przywódców, dezintegracja tej partii. Operacja była prowadzona od 1990 roku do 2001 roku”.
Zaledwie 9 lat temu więc w „demokratycznym” po wierzchu „państwie prawa” b. komunistyczne służby prowadziły swe tajne operacje celem zniszczenia legalnej partii! Niestety, wiele wskazuje na to, że po katastrofie smoleńskiej, w której zagładzie uległ demokratyczny, prezydencki ośrodek władzy, powstrzymujący apetyty totalniaków - praktyki takie powracają. Morderstwo polityczne działacza PiS-u w Łodzi, dokonane przez b.konfidenta komunistycznych służb, jest widomym tego znakiem. Ale są i inne, nie mniej widoczne znaki, że dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość oraz Jarosław Kaczyński stają się przedmiotem takich samych działań, podejmowanych podobnymi metodami: podzielić, rozbić, unicestwić. PiS staje się dla „podstolnego układu”, dla tego pozakonstytucyjnego ośrodka władzy, ostatnią polityczną przeszkodą w „demokratycznej legalizacji” swych wpływów. Ta legalizacja ma prawdopodobnie przybrać konkretną postać nowej koalicji sejmowej za rok: sojuszu PO z lewicą. Póki co lewica ta „żre się” wewnętrznie o to, kto ma stanąć na jej czele, ale pokusa współrządzenia najprawdopodobniej zwycięży i pojedna znów (lecz na jak długo?...) „natolińczyków” z „puławianami”, więc „chamów” z „żydami”, jak to pisał w paryskiej „Kulturze” Jerzego Giedroycia prof.Witold Jedlicki („Chamy i Żydy”, paryska „Kultura” nr 12/182 z roku 1962).

Metody zdradzają mocodawców...

Wiadomo: cele polityków są zawsze „wzniosłe i szlachetne”, gorzej z metodami, toteż znać polityków po metodach...
Metoda propagandowa zastosowana wobec PiS to metoda kłamstwa, oczerniania. Jakby „kolektywny Urban” przeniesiony ze stanu wojennego do „demokratycznej” Polski. Znać, że w celujących w tej nagonce mediach - oficerowie prowadzący niezlustrowanych dziennikarzy krzątają się gorliwie... (Ci najgorliwsi dziennikarze mogli się niedawno sami poddać lustracji, ale czemuś bardzo nie chcieli...
Najnowszym przykładem roli agentury w niezlustrowanych mediach jest sprawa wykluczenia dwóch posłanek z PiS. Sprawa w końcu marginalna, całkowicie wewnątrzpartyjna, została nieoczekiwanie tak „nadęta”, że zupełnie przykryła tak ważne dla Polski sprawy, jak fatalna umowa gazowa rządu Tuska z Rosją, jak niemiecka rewizja Traktatu Lizbońskiego, wasalizująca całkowicie Polskę, jak gigantyczny dług publiczny i deficyt budżetowy czy narastająca w Polsce drożyzna. Zamiast komentowania i zatroskania tymi brzemiennymi w bolesne skutki sprawami - rozkazy z „podstolnego ośrodka władzy” zdają się brzmieć: „Atakować PiS, ostatnią przeszkodę dla demokracji ręcznie sterowanej”.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Antychrześcijański i antypolski spektakl w Bydgoszczy. Sąd: przestępstwa nie było

2025-11-13 11:02

[ TEMATY ]

sąd

spektakl

Adobe.Stock.pl

Po 9 latach zakończyło się postępowanie w sprawie spektaklu „Nasza przemoc, wasza przemoc” („Nase nsilije i vase nasilije”) wystawianego w 2016 r. w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Zostało ono umorzone w grudniu 2024 r. przez Prokuraturę Rejonową Bydgoszcz-Północ. Instytut Ordo Iuris reprezentujący w postępowaniu pokrzywdzonych złożył zażalenie na decyzję prokuratury. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy utrzymał jednak w mocy postanowienie o umorzeniu. Reżyserem spektaklu był Chorwat Olivier Frijić, twórca innego przedstawienia – „Klątwy”, co do której również wiele lat toczyło się postępowanie.

Zawiadomienie w tej sprawie złożyły dwie kobiety, które były widzami spektaklu wystawionego 25 września 2016 r. Przedstawienie odgrywane było w języku obcym z wyświetlanymi polskimi napisami. Elementy bluźniercze wystąpiły już na początku spektaklu. Sztuka rozpoczęła się od kolędy „Cicha noc”, przy dźwiękach której aktorzy rozbierali się do naga i łączyli się w pary hetero- i homoseksualne, po czym wykonywali czynności o charakterze erotycznym. W innej ze scen na krzyżu utworzonym z kanistrów na benzynę wisiał mężczyzna w wieńcu podobnym do korony cierniowej. Aktor miał na biodrach biało-czerwoną przepaskę. Mężczyzna zszedł z krzyża i podszedł do aktorki mającej na twarzy chustę przypominającą muzułmański hidżab. Aktor zerwał jej chustę z twarzy, po czym pchnął kobietę na ziemię i dokonał na niej symulowanego gwałtu. Twarz kobiety wyrażała cierpienie i poniżenie. W trakcie spektaklu doszło też do sceny, w której aktorka grająca muzułmankę wyciągnęła biało-czerwony materiał z krocza. Następnie został on pionowo zawieszony nad sceną.
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienie męczeństwa Pierwszych Męczenników Polskich

Niedziela szczecińsko-kamieńska 24/2003

[ TEMATY ]

święty

męczennicy

Albertus teolog/pl.wikipedia.org

Śmierć Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, pierwszych męczenników Polski obraz umieszczony w kościele opactwa Kamedułów w Bieniszewie

Śmierć Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, pierwszych męczenników Polski obraz umieszczony w kościele opactwa Kamedułów w Bieniszewie

W 1001 r. przebywał w Pereum cesarski krewny Bruno z Kwerfurtu. Pełen zapału, żył Bruno myślą o pracy misyjnej w Polsce i jej krajach ościennych, o czym musiała być mowa w czasie niedawnej wizyty cesarza u Bolesława Chrobrego. Niewątpliwie Bruno skłonił św. Romualda, który myśl misyjną podejmował kilkakrotnie w życiu, do wysłania na północ małej ekipy misjonarskiej. Wybrani zostali do niej Benedykt i Jan, cesarz zaś wyposażył ich w księgi i naczynia liturgiczne, może także w inne środki na drogę.

Gdy w początkach 1002 r. przybyli do Polski, na dworze Bolesława Chrobrego zdziwienia nie wywołali, bo rzecz omówiona musiała być już wcześniej, być może w czasie zjazdu gnieźnieńskiego.
CZYTAJ DALEJ

Abp Gallagher o zagrożeniu nuklearnym

2025-11-13 20:28

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

abp Gallagher

broń atomowa

@Vatican Media

Abp Gallagher

Abp Gallagher

Abp Gallagher słowami Jana Pawła II: Świat jako ogród, lub gruzy. Cienie broni nuklearnej wciąż kładą się na ludzkich sumieniach - stwierdził abp Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi, podczas wykładu, wygłoszonego 13 listopada we Florencji na Wydziale Teologicznym Włoch Środkowych. Przypomniał, że już od średniowiecza Kościół i papieże zachęcali do rozwiązywania konfliktów poprzez dialog, głośno mówił o tym również Jan Paweł II.

„Stos gruzów” czy „kwitnący ogród” — o takiej alternatywie, jaką nakreślił w czasie swego pontyfikatu Jan Paqweł II, mówił abp Gallagher w czasie wykładu zatytułowanego „Groźba nuklearna: nowe scenariusze ryzyka i zaangażowanie chrześcijan”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję