Cztery krzyże zostały ścięte w regionach archangielskim i czelabińskim. Wywołało to dyskusję nad poszanowaniem wartości i symboli religijnych w Rosji w kontekście kontrowersji, jakie wzbudził wyrok skazujący dla członkiń grupy „Pussy Riot” za antyputinowski performance w prawosławnej katedrze w Moskwie.
Podobnego aktu wandalizmu dokonała wcześniej w Kijowie organizacja Femen. Jej przedstawicielka - Aleksandra Szewczenko powiedziała Radiu Echo Moskwy, że wspiera ataki na symbole religijne w Rosji i wezwała do ich kontynuowania.
Ks. Wsiewołod Czaplin, kierujący Wydziałem Kontaktów ze Społeczeństwem w patriarchacie moskiewskim, wezwał policję do wykrycia sprawców profanacji, do której doszło w nocy z 24 na 25 sierpnia, i do postawienia ich przed sądem. Gazeta „Moscow Times” przypomina, że za akty wandalizmu grozi kara do trzech lat więzienia.
Kościół prawosławny nieoczekiwane wsparcie otrzymał od Piotra Werziłowa, męża najbardziej znanej członkini „Pussy Riot”, przebywającej w więzieniu, Nadieżdy Tołokonnikowej. Potępił on ataki na krzyże, podobnie jak rosyjski pełnomocnik ds. praw człowieka Władimir Łukin, który nazwał je dziełem tchórzy.

(pr)