KRZYSZTOF KUNERT: - Czerwiec 1983 r. - to była data przełomowa dla naszego miasta?
RAFAŁ DUTKIEWICZ: - Sądzę, że w kontekście Wrocławia można mówić o trzech elementach związanych z wizytą Jana Pawła II w czerwcu 1983 r. Historyczna, bo pierwsza, wizyta Ojca Świętego na ziemi dolnośląskiej - to raz. Ale był to także stan wojenny w związku z tym wielkie natężenie uwagi, wielka potrzeba duchowa Polaków, wrocławian, poszukujących otuchy i nadziei - to dwa. I wreszcie trzeci element, specyficzny dla Wrocławia. Otóż lata 80. był to czas, w którym formowała się powojenna tożsamość wrocławian i naszego miasta. To miasto urodziło się na nowo po II wojnie światowej i musiało kształtować swoją tożsamość przez dziesięciolecia. Myślę, że to wszystko dopełniło się właśnie w latach 80., w dekadzie „Solidarności”, z bardzo silnym akcentem związanym z obecnością Jana Pawła II w naszym mieście.
- Był Pan wówczas - w czerwcu 1983 r. - we Wrocławiu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Osobiście nie mogłem być na Partynicach. Stan wojenny wyrzucił mnie z Wrocławia, skąd uciekałem przed aresztowaniem. Był to bardzo trudny czas dla „Solidarności”, okres oporu przeciw komunizmowi i doświadczanie wielkiej krzywdy. Pamiętajmy, że to jest początek lat 80., represje powoli ustają, ale komuniści nadal mają zamiar zniszczenia „Solidarności”.
Reklama
- W homilii na Partynicach papież zwrócił uwagę na związki między prawdą, zaufaniem a wspólnotą w życiu rodzinnym i społecznym. Jak odczytaliście jego słowa wy - ludzie opozycji niepodległościowej?
- Dolny Śląsk był przestrzenią społeczną, w której internowano największą grupę działaczy. „Solidarność” była tu bardzo silna, więc przybycie Papieża Polaka, jego słowa i gesty były nieprawdopodobnie ważne. On pokazywał, że nasz opór ma sens i, że opór przeciw komunizmowi musi być ugruntowany, oparty na wartościach, musi być umocowany duchowo. Ale te słowa są bardzo aktualne także obecnie. Być może w jakimś sensie są dzisiaj trudniejsze, żyjemy przecież w świecie i w Polsce, gdzie więzi społeczne są naprężone, gdzie często pękają. To jest właśnie to odniesienie do świata wartości i nazwanie tych wartości. To jest zresztą taki przenikający całe nauczanie papieskie przekaz, nadawanie sensu naszemu istnieniu w świecie.
- Symbolicznym gestem była także wizyta w katedrze i medytacja nad grobem przyjaciela - kard. Kominka…
- Sądzę, że ich przyjaźń miała ogromne znaczenie. Jestem przekonany, że ta przyjaźń miała znaczenie dla całego świata i nie tylko chrześcijańskiego. Jan Paweł II do dzisiaj chyba jest jednym z największych, jeśli nie największym, autorytetem na świecie. Kiedy pomyślimy, że część autorytetu Jana Pawła II wypływała z jego rozumienia przyjaźni kardynała Kominka, to możemy czuć dumę, że rzeczy uniwersalne urodziły się we Wrocławiu.
- Jakie znaczenie miała ta pielgrzymka dla późniejszych dziejów miasta?
- Wizyta Jana Pawła II była wizytą rzeczywistą i taką pozostaje, ale równocześnie weszła w mityczną tkankę miasta, w tym sensie został z nami. Naprawdę był to błogosławiony dla Wrocławia gest - wizyta Jana Pawła II we Wrocławiu. Bardzo się cieszę, że do niej doszło, bardzo się cieszę, że papież dotknął Wrocławia.