Dnia 12 maja 2017 r. przy pomniku „Pamięci Młodzieży Wileńskiej” na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbyły się obchody 75. rocznicy mordu dokonanego na polskiej młodzieży w Ponarach. Ta niewielka miejscowość pod Wilnem w czasie II wojny światowej stała się największym miejscem kaźni na Kresach II Rzeczypospolitej. W latach 1941-44 las w Ponarach stał się grobem dla ok. 100 tys. ofiar, w większości obywateli polskich z Wileńszczyzny.
Mordów tych dokonali Niemcy i kolaborujący z nimi Litwini. Dokładna liczba zamordowanych nie jest znana, podaje się dane szacunkowe. Największą liczbę ofiar stanowili Żydzi (od 56 do 70 tys.). Pozostałe ofiary to Polacy (nie mniej niż 2 tys. osób, niektóre dane mówią o 20 tys.), Rosjanie (4 tys. jeńców radzieckich), Romowie, Tatarzy, Białorusini. Rozstrzelanych chowano w olbrzymich dołach przygotowanych wcześniej przez sowieckich okupantów dla planowanej bazy paliw płynnych. Później, chcąc zatrzeć ślady zbrodni, Niemcy zarządzili wykopanie i spalenie ciał zamordowanych, których szczątki roztarto na prochy i ponownie zakopano. Ten brak szczątków nie pozwala ustalić liczby ofiar.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Polacy zamordowani w Ponarach, tej „Wileńskiej Golgocie”, to nie tylko zakładnicy czy ofiary ulicznych łapanek, ale także przedstawiciele ówczesnych elit intelektualnych, żołnierzy Armii Krajowej i innych niepodległościowych organizacji konspiracyjnych, uczniowie szkół wileńskich, harcerze. Część z ofiar znalazła się na listach proskrybcyjnych przygotowanych przez Saugumę, litewską policję bezpieczeństwa w służbie Niemiec.
Polska kultura i nauka poniosła duże straty, gdy w 1943 r. zamordowano grupę profesorów Uniwersytetu Stefana Batorego (m.in. pioniera polskiej onkologii prof. Kazimierza Pelczara i prof. Mieczysława Gutkowskiego, wybitnego znawcę prawa skarbowego). Zginęli tam duchowni – ks. Romuald Świrkowski (prezes wileńskiej Akcji Katolickiej), ks. Tadeusz Zawadzki (proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Wilnie). W maju 1942 r. rozstrzelano 90 młodych Polaków z patriotycznej organizacji Związek Wolnych Polaków. Wcześniej byli oni katowani w więzieniu na Łukiszkach. W przemyconych grypsach dali wzruszające świadectwa wiary i umiłowania Ojczyzny.
„Dziękuję Ci, Mamo, że nauczyłaś mnie modlić się, w przeciwnym wypadku nie wytrzymałbym tutaj” – wyznawał J. Jaroszewicz… „Trzy znam prawdy, oto one: Ojczyzna, Naród, Chrystus Król. Choć umęczone ciało skona, sam duch zwycięży poświst kul” – było dewizą J. K. Mackiewicza. Następujące świadectwo złożył młody skazaniec Leonard Kowalewicz: „Kimkolwiek jesteś, wiedz, że wyrok śmierci nie pokonał żadnego z nas… Oddajemy życie za Boga i Ojczyznę… Po naszej śmierci sprawę podejmą inni…”.
Reklama
Przed pięciu laty na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odsłonięto pomnik „Pamięci Młodzieży Wileńskiej”, usytuowany w pobliżu drugiej bramy wejściowej, w miejscu, gdzie chowani są kombatanci, żołnierze Armii Krajowej. To wolno stojąca czarna granitowa tablica z inskrypcją ozdobiona wyciętym w kamieniu krzyżem oraz znakiem Polski Walczącej, której autorem jest Zbigniew Andruszkiewicz. Pomnik powstał z inicjatywy Koła Żołnierzy Kresowych Armii Krajowej Okręg Szczecin, a główną rolę odegrała Danuta Szyksznian ps. „Sarenka”, łączniczka Garnizonu Wilno. Od wielu lat nie ustaje w upamiętnianiu zbrojnego wysiłku ludności polskiej z byłych Kresów Wschodnich walczących o niepodległość Ojczyzny. W Ponarach leży wiele jej szkolnych koleżanek i kolegów. Chcąc ich upamiętnić, była przewodniczącą Komitetu Budowy Pomnika.
Po pięciu latach od odsłonięcia pomnika tegoroczne uroczystości przygotował Instytut Pamięci Narodowej, Oddział w Szczecinie, Światowy Związek Armii Krajowej Okręg Szczecin, Książnica Pomorska oraz 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana. Tradycyjnie modlitwa za ofiary miała charakter ekumeniczny. Rozpoczął ją bp Henryk Wejman. Następnie kontynuowali ją ks. prał. Aleksander Ziejewski, ks. Paweł Stefanowski (Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny) i Mikołaj Rozen (przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Szczecinie).
Przez wiele lat powojennych Ponary były jakby zapomniane, niewiele wiedziała o zbrodniach tam dokonanych opinia publiczna. W Polsce o pamięć w minionych latach dbało Stowarzyszenie „Rodzina Ponarska”. Teraz to się zmienia. Na Litwie dyskusję o niechlubnej roli Litwinów w Ponarach wywołała książka Rūty Vanagaitė „Nasi”. Zamierza się dokonać rekonstrukcji memoriału w Ponarach, mówi się o rozpoczęciu edukacji o zagładzie. W Polsce Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiedziało, iż informacje o zbrodni w Ponarach ukażą się w nowych podręcznikach do nauczania historii.
Zachowanie pamięci o tej jednej z największych wojennej tragedii jest moralnym obowiązkiem wobec ofiar i ich bliskich. Szczecińskie obchody są spełnieniem tego obowiązku.