Jego dzieło ma 2 m wysokości, 1,2 m szerokości i 70 cm głębokości. Do końca lutego możne je podziwiać w krakowskim Celestacie przy ul. Lubicz 16. – Miałem taką cichą nadzieję, że jury doceni mój trud i upór, bo tegoroczną szopkę dopracowałem perfekcyjnie. Przez 24 godziny od zdania prac nikt jednak do mnie nie dzwonił. W głowie kłębiły się różne myśli. W końcu odebrałem telefon z gratulacjami i poczułem wielką radość i ulgę – wspomina Kryspin Wolny.
Zanim K. Wolny sięgnął po zwycięstwo jego największym osiągnięciem w konkursie było zajęcie trzeciego miejsca. Efektowny triumf zapewnił mu dopiero ósmy start na tej imprezie. Jego ostatnie dzieło, jakim jest nagrodzona szopka, utrzymane zostało w tradycyjnej konwencji. Posiada powszechnie rozpoznawalne elementy architektury miejskiej: wieżę Mariacką, Bramę Floriańską, kaplicę Zygmuntowską, wieże kościoła św. Andrzeja oraz postacie kojarzone z grodem Kraka. Wśród nich są górale i krakowiacy, Pan Twardowski i Józef Piłsudski na kasztance. Postać Marszałka oraz flaga narodowa trzymana przez alchemika to nawiązanie do rocznicy odzyskania niepodległości, a miniaturowa betlejemka, do wpisania szopek krakowskich na listę dziedzictwa kulturowego Unesco.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Jury zwraca uwagę na sposób, w jaki utrwala się w szopce aktualne wydarzenia, które właśnie przeżywamy. Dlatego zdecydowałem się na umieszczenie akcentów niepodległościowych i małej szopki – wyjaśnia K. Wolny. Pracę nad konkursową szopką jej twórca rozpoczął w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Trwały one nieprzerwanie do 5 grudnia. Niespełna 24 godziny później gotowa szopka była już oceniana przez jury. – Z powodu rozmiaru i odległości zawsze są jakieś problemy z transportem. W tym roku pewnym ułatwieniem było to, że zdecydowałem się, aby wieże były osobno rozmontowywane – dodaje K. Wolny.
Ostateczny kształt szopka uzyskała po ok. 5 tys. roboczogodzin. Wszystko w niej od A do Z wyszło spod ręki K. Wolnego, łącznie z figurkami, które są odlewami gipsowymi, odpowiednio szlifowanymi, ozdabianymi i napędzanymi silniczkami wolnoobrotowymi. Oprócz nagrodzonej szopki artysta zawiózł do Krakowa jeszcze jedną betlejemkę. Zrobił ją na zlecenie miejskiego Muzeum Historycznego. – W Krakowie na 15 szopek wystawionych w miejscach publicznych trzy są moje. Wyeksponowano je w gablotach na placu Matejki, Marii Magdaleny i w Nowej Hucie – mówi z dumą K. Wolny.
Niezależnie od szopek krakowskich K. Wolny wykonuje góralskie stajenki ze Świętą Rodziną. – Mój tata zaraził mnie tą pasją, za co jestem mu niezmiernie wdzięczny. Sam też próbował swych sił na krakowskich konkursach. Cieszę się, że to, co robię, spotyka się z coraz większym poważaniem. Widać, że plastikowa chińszczyzna powoli się ludziom przejada – mówi K. Wolny.
Dzieła nagrodzonego bielszczanina cztery lata temu mogli oglądać wierni z parafii Nawiedzenia NMP w Hałcnowie. W Domu Parafialnym im. Jana Pawła II wystawił on sześć dużych szopek oraz kilka mniejszych.