Historii ludzkości nie da się napisać bez opisu ciągłych konfliktów, które przemieniają się często w krwawe starcia, zbrodnie, wreszcie zbrodnie masowe i ludobójstwo. Także te ostatnie nie należą do zamierzchłej przeszłości. W swojej książce „Ludobójstwo. Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności” Lech M. Nijakowski przywołuje przykłady nie tylko z krwawego XX, ale także z XXI wieku. Pokazują one powtarzalność zachowań prowadzących do aktów ludobójstwa.
Autor analizuje różne przykłady z historii i wskazuje czynniki odpowiedzialne za „mobilizację ludobójczą”, z których najważniejszym jest wojna. Gdy jest wojna, procesy poznawcze wykoślawiają się, zabijanie staje się działaniem świadczącym o patriotyzmie. Mechanizmy społeczne zostają przekierowane i wykorzystane do mordów coraz bardziej masowych, wreszcie – do ludobójstwa...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wielu ich rodaków nie miało takiego szczęścia. W wyniku ludobójczej operacji polskiej NKWD z lat 1937-38 aresztowano prawie 140 tys. osób polskiej narodowości, w tym ponad 110 tys. osób skazano na karę śmierci. Mordowano m.in.: działaczy polonijnych, nauczycieli, urzędników, księży, zamożniejszych rolników, strażników leśnych i rzemieślników. Według szacunków niektórych historyków, z rąk Sowietów mogło zginąć nawet 200 tys. Polaków.
Pierwsi repatrianci, głównie dzieci tych, którym się „udało”, wracali na własną rękę. Dopiero w 2000 r. uchwalono pierwszą ustawę repatriacyjną. W latach 2001-17 do ojczyzny wróciło tylko 6 tys. repatriantów. Na przeżyciach naszych rodaków skupia się
Jerzy Danilewicz w książce „Witajcie w Polsce. Powroty Rodaków z Kazachstanu”, który śledzi powikłane losy kilkunastu rodzin.