Promyk Jesieni” przy parafii Świętego Krzyża wspierający i aktywizujący starsze (60-92 lata) osoby z niepełnosprawnościami działa pięć dni w tygodniu od godz. 9.00 do 16.00.
– Podopieczni są bardzo zżyci, wzajemnie się wspierają, co w wieku senioralnym nie jest łatwe. Czują się dowartościowani, a uczestnicząc w różnorodnych zajęciach, wzmacniają swoją aktywność, wychodzą ze swojej samotności, a przy tym poprawiają kondycję fizyczną – mówi Małgorzata Nowak-Wyrzykowska, prezes Stowarzyszenia, doktor medycyny i emerytowana nauczycielka akademicka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dać nadzieję
Niestety, brak kontynuacji finansowania działalności oznacza konieczność zamknięcia ośrodka.
– To życiowy dramat dla 25 osób w wieku senioralnym, z niepełnosprawnościami, uczestniczących w tym projekcie. To również dramat nas samych, prowadzących ośrodek, któremu z pasją oddałyśmy się, a nasi podopieczni ulokowali w nas wielkie nadzieje na codzienne rozjaśnianie jesieni życia – podkreśla prezes Stowarzyszenia i dodaje. – Wielu z naszych podopiecznych, często ku zdziwieniu najbliższych, odzyskuje w 0środku radość i chęć do życia, odkrywa swoje pasje i talenty, a nawet dzięki zdobytej wiedzy dostarcza rodzinie aktualnych wiadomości o wydarzeniach kulturalnych miasta. Tu zawiązały się piękne przyjaźnie, a nawet trwałe związki.
Reklama
Czy podopieczni, którzy codziennie wychodzili na spotkania, uczestniczyli w zajęciach terapeutycznych, prelekcjach, wycieczkach, teraz będą zmuszeni pozostać w domu, wracając do smutku samotności?
Młode serca
Oby nie sprawdził się ten czarny scenariusz, który z pewnością dotkliwie przeżyłaby m.in. pani Barbara. Kobieta przez lata czuła się osobą bardzo samotną, wręcz niewidzialną.
– Jestem wdową, nie mam dzieci. Dzięki uczestnictwu w zajęciach ośrodka moje życie diametralnie się odmieniło. Nasze opiekunki nigdy nie liczą swojego czasu, ale dzielą się ze wszystkimi radością i energią, inspirują i mobilizują nas do działania. Pokazują, że wciąż można mieć młode serce i nie bać się nowych wyzwań – z entuzjazmem opowiada pani Barbara.
„Promyk Jesieni” odmienił także życie pana Tadeusza. – Wcześniej na nic nie czekałem, dzień był podobny do dnia. A dziś stale coś się dzieje, nie mam czasu na smutki starości, nie użalam się nad sobą, jak dawniej, bo nasze Panie są pełne radości, pomysłów i mają wielkie serce dla nas wszystkich – podkreśla mężczyzna.
Z kolei pana Bogdana na przyjście do ośrodka namówiła sąsiadka. – Po śmierci żony zawalił się mój świat, straciłem sens życia. Miałem przyjść tu tylko raz, stwierdzić, że to nie dla mnie. Dziś mija sześć lat, jak dzięki tym codziennym spotkaniom i naszym prowadzącym chce mi się żyć i wierzę, że jutro będzie dobry dzień – mówi z nadzieję podopieczny.
Aby „Promyk jesieni” mógł dalej rozjaśniać życie swoich podopiecznych,
Stowarzyszenie zwraca się z prośbą o pomoc w dalszym finansowaniu ośrodka. Zbiórka prowadzona jest na: https: //www.siepomaga.pl/promyk-jesieni oraz bezpośrednio przez Stowarzyszenie Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, szczegóły pod numerem telefonu: 604 904 161.