Reklama

Wiadomości

Francuski reset

Polska i Francja mają wiele zbieżnych interesów w Europie, które są sprzeczne z interesami Niemiec i Rosji – mówi Eryk Mistewicz, znawca polityki francuskiej, prezes think tanku Instytutu Nowych Mediów, który wydaje miesięcznik Wszystko co Najważniejsze.

Niedziela Ogólnopolska 19/2022, str. 34-35

[ TEMATY ]

Francja

pl.wikipeadia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Jaka jest powyborcza atmosfera we Francji? Jest radość z wygranej prezydenta Emmanuela Macrona?

Eryk Mistewicz: Nad Sekwaną oddech ulgi. Większość Francuzów zagłosowała nie tyle na Macrona, ile przeciwko klanowi Le Pen, który szykował się do władzy od 30 lat. Na szczęście dla Polski i dla Europy Wschodniej, dla Ukrainy, Marine Le Pen nie uzyskała władzy.

Wszyscy pamiętamy prezydenta Macrona, jak rozmawiał z Władimirem Putinem przy wielkim stole, później często rozmawiali też telefonicznie. Czy teraz, po kampanii wyborczej, prezydent Francji zmieni swoje nastawienie do Kremla?

Emmanuel Macron podjął decyzję o bardzo dużym udziale Francji w zakresie dostarczania broni Ukrainie. Przełomowym wydarzeniem była zbrodnia w Buczy. Od tamtej pory Macron nie rozmawiał z Putinem. Francja w sprawie Ukrainy zajmuje coraz bardziej zdecydowane stanowisko.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W przeciwieństwie do Berlina pomoc Paryża dla Ukrainy od razu była znacząca i oczywista.

Francja jest jednym z większych dostarczycieli broni dla Ukrainy – zarówno tej defensywnej, jak i ofensywnej. Dostarcza amunicję, rakiety, artylerię, dlatego na Kremlu jest traktowana jako kraj wrogi Rosji – oczywiście, nie aż tak bardzo jak Stany Zjednoczone. Macron początkowo rozmawiał z Putinem, próbując doprowadzić do wstrzymania walk, potem – do uruchomienia korytarzy humanitarnych. Bezskutecznie. Putin rozumie tylko język siły.

W kwestii bezpieczeństwa mamy sprzeczne interesy, bo nam zależy na parasolu bezpieczeństwa z USA. Dlaczego Francja od lat chce się pozbyć wpływów USA i ich wojsk z Europy?

Francja i jej elity zawsze były antyamerykańskie. Podczas gdy Polacy mają najwyższy wskaźnik uwielbienia dla USA w Europie, Francuzi są na przeciwnym biegunie. Według nich, Ameryka nie tylko niszczy kulturę światową, ale też niczego dobrego nie wnosi do światowego ładu. Oni mają prawo do takich opinii, ale to nastawienie antyamerykańskie nie zawsze idzie w parze z wielbieniem Rosji. Rośnie przekonanie, że Paryż powinien pomagać Ukrainie, bo ta pomoc jest po prostu w interesie Francji.

Relacje między Warszawą i Paryżem też nie zawsze są łatwe. Co nas czeka w najbliższej przyszłości?

Jesteśmy w momencie resetu relacji polsko-francuskich. Od kilku dni jest nowy ambasador RP w Paryżu. Polska jest jednym z nielicznych krajów, który nigdy nie walczył z Francją, ponadto mamy wiele zbieżnych z Francją interesów w Europie. Co ważne, wiele z nich jest sprzecznych z interesami Niemiec i Rosji.

Reklama

Też mam wrażenie, że Paryż mógłby być przeciwwagą dla hegemonii Berlina w Unii Europejskiej. Czy jest to możliwe?

W tej chwili interesy Rosji i Niemiec stanowią zagrożenie zarówno dla Polski, jak i dla Francji. Popatrzmy na politykę energetyczną, z której Berlin chciał wypchnąć popularną we Francji energetykę jądrową, na której zależy także Polsce. Wspólne z Francuzami interesy mamy też w kwestii unijnych dopłat dla rolnictwa. Żyjemy w czasach, gdy Polska i Francja, działając razem, mogą osiągnąć bardzo dużo. Oczywiście, dobra współpraca na linii Warszawa-Paryż nie jest w smak zarówno Niemcom, jak i Rosji, co najlepiej widać po częstej krytyce tych relacji, ale też Francji – w polskojęzycznej prasie, która należy do niemieckich wydawców.

Czy w drugiej kadencji prezydent Macron nadal będzie tak mocno popierał centralizm Europy?

Niestety, Polska nie robi nic, by Paryż przestał grać razem z Berlinem na rzecz Unii pod przywództwem niemiecko-francuskim. W naszych rozmowach z Paryżem jesteśmy zapóźnieni. Dostrzegam jednak pewną nadzieję. Liczę na reset stosunków polsko-francuskich, na powolną poprawę, na której zyskają zarówno Polska, jak i Francja, a w konsekwencji – Europa.

Czy Emmanuel Macron zmieni się teraz, będzie innym, bardziej dojrzałym prezydentem?

Na pewno ma świadomość wyzwaniań, przed którymi stają dziś Francja i Europa. I wie, że został prezydentem także dlatego, iż nie nazywa się Marine Le Pen. 40% Francuzów głosowało na niego tylko dlatego, by zablokować prezydenturę Le Pen.

Reklama

Czyli faktyczne poparcie dla samej Marine Le Pen może być większe niż dla wybranego prezydenta Emmanuela Macrona, który był jedynie ostatnią deską ratunku. Taka prezydentura jest chyba trudna...

Gdy jeździłem po Francji, udawałem się do małych miasteczek – Francji zdeklasowanej i zapomnianej. Miałem bardzo dużą trudność, by spotkać kogoś, kto chciał głosować na Macrona. Gdyby do drugiej tury przeszli Éric Zemmour albo Jean-Luc Mélenchon, to te elektoraty w finale przepływałyby zupełnie inaczej. Jeżeli Marine Le Pen będzie w następnych wyborach wchodziła do drugiej tury, to jej konkurent za każdym razem będzie wygrywał. Taktyka zwolenników i sztabowców Macrona była obliczona tak, by druga wyglądała tura w ten sposób.

Jaka byłaby polityka Francji, gdyby prezydentem została Marine Le Pen? Pytam, bo ona w Polsce też ma swoich zwolenników.

Prezydent odpowiada za politykę zagraniczną i bezpieczeństwo. Na pewno nie byłoby więc transportów broni na Ukrainę, Francja zdecydowanie sprzeciwiałaby się też sankcjom przeciwko Rosji. Działałaby na rzecz „okrągłego stołu”, by Putin wziął sobie to, co już zajął, ale zatrzymał się w ekspansji. Le Pen ogłosiłaby to jako swój wielki sukces negocjacyjny. Sukces wcześniej zaplanowany na Kremlu.

Czyli byłoby dokładnie tak samo jak w 2014 r. Berlin i Paryż lekką ręką oddały wówczas Krym i część Donbasu, by zapanował „pokój”. Teraz ponad 41% Francuzów popiera prorosyjską kandydatkę. Czy to oznacza, że Moskwa ma nad Sekwaną swoich wyborców?

Proszę zobaczyć, jak wystawnie wygląda ośrodek kultury rosyjskiej nad brzegiem Sekwany, z instytutem, cerkwią, piękną biblioteką i salą koncertową. Jak ekspansywnie działa. Państwo rosyjskie inwestuje w inteligencję francuską na wszystkich poziomach, a na koncertach Chóru Aleksandrowa są tłumy Francuzów. Do tego dochodzi fascynacja rosyjskim baletem, Puszkinem i Dostojewskim. Te wpływy Moskwy na francuską mentalność trwają już kilkadziesiąt lat.

Co można zrobić, by to zmienić?

Teraz pokazywane są zdjęcia i filmy z Ukrainy. Pomagam Ukraińcom w przekonywaniu francuskich dziennikarzy i polityków, że Rosja to nie tylko balet, Czajkowski i Dostojewski. Nad Sekwaną potrzebny jest szok kulturowy, by większość zrozumiała, co Rosja robi od dawna na wschodzie Europy. To praca na dziesięciolecia. Na szczęście już ją rozpoczęliśmy – publikujemy, działamy.

Atak Rosji na Ukrainę jest takim okienkiem w historii, które należy wykorzystać. Kiedy Francuzi zrozumieją, jak bardzo niebezpieczny jest moskiewski imperializm dla pokoju w Europie?

Wielu Francuzów już teraz mówi, że z Rosją należy zrobić to samo, co z Niemcami po II wojnie światowej. Ze względu na Syrię, Gruzję i Ukrainę należy dążyć do demilitaryzacji Rosji. Ale to oznacza, że przed nami jeszcze eskalacja konfliktu z drugiej strony. Tak jakby Putin mówił: nie chcecie nam dać części Ukrainy, to zobaczycie, do czego jesteśmy zdolni...

2022-04-29 10:59

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francuzi modlą się dziś za ojczyznę

[ TEMATY ]

Francja

Moyan_Brenn / Foter.com / CC BY

Francuzi modlą się dziś za swą ojczyznę. „Módlmy się, aby braterstwo, którego tak bardzo pragniemy, stało się faktem. Niech ono inspiruje nasze osobiste decyzje oraz decyzje tych, którzy sprawują władzę” – napisał przewodniczący episkopatu abp Georges Pontier w przesłaniu zachęcającym Francuzów do modlitwy za ojczyznę.

Tradycja modlitwy za Francję nawiązuje do aktu poświęcenia tego kraju Najświętszej Maryi Pannie przez króla Ludwika XIII w 1638 r. Miało to miejsce właśnie 15 sierpnia. Z tego względu w przeszłości dzień ten był tam świętem narodowym.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica

2025-12-26 18:14

[ TEMATY ]

opłatek

_Alicja_/pixabay.com

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica Władysława Konstantego Wituskiego (1605-1655). O odkryciu tym oraz bibliotece polskiego podróżnika, zagrabionej przez Szwedów w XVII wieku, opowiada w rozmowie z PAP dr Joanna Zatorska-Rosen.

Badaczka z Uniwersytetu Sztokholmskiego jest autorką rozprawy na temat biblioteki Wituskiego, wywiezionej z Polski przez wojska szwedzkie podczas potopu szwedzkiego i przechowywanej do dziś na Zamku Skokloster pod Uppsalą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję