Kolęda okiem wiejskiego proboszcza…
Kolęda – błogosławiony czas Bożej miłości i ludzkiej serdeczności. Czas ewangelicznego pukania do drzwi ludzkich serc. I nie jest najważniejsze, czy serca otworzą się teraz, natychmiast. Piękniejsze jest to, że można czuć się radosnym heroldem Chrystusowej wiary, nadziei i miłości. Podczas duszpasterskich odwiedzin pasterz parafii – w asyście ministranta zapowiadającego wizytę delikatnym dźwiękiem dzwonka – inicjuje niezwykłe misterium. Dorośli, dziadkowie, rodzice, dzieci, chorzy – wszyscy stają do uroczystego apelu wiary. Wielbią Boga wobec siebie nawzajem, może ten jeden raz w roku, ale przecież nie czują się zatrwożeni, przymuszeni... Mniej lub bardziej świadomie urzeczywistniają historię zbawienia w teraźniejszości. Mistyka zaledwie kilkunastu minut, ale tak wielka i potrzebna.
Dla tej uświęconej chwili buduje się – jak u Abrahama – ołtarz. Ołtarz ze stołu, przy którym na co dzień gromadzą się domownicy. Z białym obrusem, ze świecami i krzyżem, jak na ołtarzu w parafialnym kościele. Z talerzykiem święconej wody, która przypomina nie tylko chrzest, ale także uzdrawiające źródła maryjnych sanktuariów. Z boku zaś położona biała koperta. Czysty w swej bieli znak ofiarnej jedności ze wspólnotą Kościoła. Dowód uczciwej, często nasyconej potem i łzą pracy, której część pragnie się ofiarować na potrzeby tego, co święte i piękne. Czyni się to dobrowolnie, jawnie i w całkowitym zaufaniu, że ta ofiara zostanie odpowiednio wykorzystana dla „duszy i ciała wspólnoty” zwanej: parafią, diecezją, Kościołem. Podany na koniec „święty obrazek” to widzialna pamiątka przesłania kolędowego oraz prośba o modlitwę za kapłana – swojego, znanego, potrzebnego... Kolęda – modlitwa, rozmowa, uścisk dłoni – „nie rozwiąże wszystkich problemów. Ona przede wszystkim jest przyjęciem Bożego błogosławieństwa, które ma większą moc niż nawet najmądrzejsze duchowe rozmowy” (bp Andrzej Przybylski). Radość ze wspólnego spotkania zakłóca trochę myśl o domach zamkniętych, ludziach niechętnych, sumieniach umęczonych..., ale może w przyszłym roku ..., następnym razem... Dobry Bóg zna czas... Hej, kolęda, kolęda...
Zmieniają się mody i style, ale to, co prawdziwe i naprawdę wartościowe, pozostaje nieśmiertelne. Jest niczym gwiazda przewodnia, która wyostrza wzrok, rozpala serce i krzepi ducha. Dzięki kolędzie patrzmy daleko, kochajmy całym sercem, ducha Bożego nie gaśmy.
Ks. Wiesław Skiba z parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Wierzchucinku
Pomóż w rozwoju naszego portalu