Reklama

Wiadomości

Nie niszczmy źródła

Fałszywa historia jest mistrzynią fałszywej polityki. A gdzie znaleźć prawdziwą? Zawsze u źródła.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podobnie jest z rzeką – najczystszą, krystaliczną wodę zaczerpniemy tylko u źródełka. Im dalej od ujęcia, tym rzeka staje się większa, czasem nawet przybiera oblicze żywiołu i zbiera po drodze wszystko, co napotka – dobre i złe, jak każda zbiorowość. Imponuje jednak zawsze – skalą rozrostu i potęgą trwania.

Gdy się chce zniszczyć rzekę, nawet największą, najłatwiej uczynić to unicestwiając jej źródełko. Wiedzą o tym dobrze ci, którzy chcą zmiażdżyć społeczność – zaczynają więc od rozbicia rodziny, od której wszystko zależy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Historia nieraz już dowiodła, że dzięki rodzinie, wspólnocie i wierze przetrwały narody i państwa, a kryzys podstawowej komórki człowieczej, którą jest rodzina, zawsze skutkował „gangreną społeczną”, ze wszystkimi jej pochodnymi. Dzieje naszego narodu i państwa są najlepszą ilustracją tego procesu.

Miarą wielkości człowieka (a także rodziny i szerszej społeczności) jest też – obok dokonań – siła ataków na niego. Powszechnie wiadomo, że jeżeli ktoś jest zajadle atakowany (najlepiej widać to w polityce), to na ogół oznacza, iż ktoś taki musi być świetny. Wyjątkiem są przypadki, kiedy dezaprobata osoby uzasadniona jest niedotrzymywaniem przez nią obietnic lub innymi jej niegodziwościami; taka klęska wizerunkowa powinna skompromitowaną „personę” zmieść ze sceny politycznej.

Reklama

Każdy zaborca, okupant, jednym słowem – pazerny sąsiad, agresor czy „wielcy tego świata” (wielcy miarą swojej nikczemności), najpierw zabijali ducha, a więc to, co jest najcenniejsze w rodzinie i narodzie, a z „ciałem” już sobie radzili, jak z bezwolną masą.

Dzisiaj znów nastało śmiertelne zagrożenie dla naszej tożsamości narodowej i bytu państwowego, a część z nas, Polaków, zachowuje się tak, jakby kulturowo była przygotowana do życia w zupełnie innym miejscu niż to nasze narodowo-społeczne, realne. Klasa oświecona i elity polityczne, zamiast dotrzymywać obietnic, bronić prawdy i dbać o prawa narodu, zachowują się tak, jak wiatr (przeważnie zachodni!) zawieje i jak im ich interes dyktuje. Czasem zapominają oni, że należą do społeczności, której na imię Polska.

Inteligentny i bezwzględny przeciwnik (mający środki i sposoby) atakuje nasze „podbrzusze mentalne”, wykorzystując „erupcję konsumpcjonizmu”, która owładnęła ludźmi. Świat proponuje (upraszczając tezę): „ułóż sobie życie według prymitywnych instynktów”, a ludzie, niestety, to łykają. Szatan kusi: „możecie być jak bogowie”, a część z nas – cyniczna i przewrotna – też łyka tę pokusę, że aż „miło i straszno” patrzeć, jak „proch ludzki się pyszni” (o ironio i zgrozo!).

Ileż wysiłku wkładamy w to, żeby osiągnąć trochę kruchej marności doczesnej, a przecież przeminiemy jak bujność wiosennych traw i tylko nasze czyny pozostaną – oby tylko były dobre i służyły innym. Poruszamy się głównie w obszarze wartości materialnych i padamy łupem komercji, pora więc rozpocząć etap „kultury umiaru konsumpcyjnego”.

Reklama

Wielu z nas żyje tak, „żeby mieć, a nie żeby być...”, a ponadto ludzie stali się szalenie niecierpliwi, chcieliby odnosić sukcesy już pierwszego dnia. Wszyscy się śpieszą – tylko nie wiadomo dokąd. Nabudowaliśmy tyle dróg – tylko iść nie ma dokąd. Wkrótce, być może, pójdziemy hen przed siebie, i to pieszo, żeby nie pozostawić po sobie „śladu węglowego” – może wreszcie wtedy zwolnimy tempo i zrozumiemy, po co żyjemy...

W nieustannym galopie nie mamy szansy rozpoznać i odróżnić spraw ważnych od mniej ważnych i od tych, dla których nie warto marnować czasu. A pośpiech, niestety, spycha nas w rewiry uproszczeń i wtedy gubimy piękno, jakim jest życie. W życiu tak naprawdę liczą się otwarty umysł, gorące serce, czyste intencje, wiara i miłość (która na glebie rodzinnej najpiękniej rozkwita), a także świadomość, skąd wyszliśmy, bo inaczej nie będziemy wiedzieli, dokąd mamy iść.

Życzmy sobie w całym narodzie – od Bałtyku do Tatr – byśmy nigdy nie ustali w czynieniu dobra, ponieważ tylko tyle jesteśmy warci, ile możemy dać z siebie drugiemu człowiekowi; nawet najmniejsza pomoc drugiemu jest lepsza od największego współczucia. Nie wszyscy musimy od razu dokonywać rzeczy wielkich, ale na pewno potrafimy robić rzeczy małe – czyńmy je za to z wielkim sercem.

Święty Paweł Apostoł w Liście do Galatów napisał: „Co człowiek sieje, to i żąć będzie” (6, 8). Siejmy więc wokół siebie dobre ziarno i żyjmy tak, żeby nie burzyć ani nie wzniecać w nas samych w naszym pięknym kraju złego ognia, bo ogień wprawdzie można ugasić, lecz zgliszcza pozostaną.

Największym dobrem człowieka jest pokój – w rodzinach, w ojczyźnie, na świecie. Czyńmy go zawsze i wszędzie, a wtedy życie stanie się czymś więcej niż tylko samolubnym podążaniem ścieżką kariery i sukcesu. Sprzyjajmy też otoczeniu, aby także odnosiło sukcesy; w takim środowisku niewątpliwie my również będziemy się lepiej czuli, widząc spełnione najbliższe nam osoby.

A zatem gdy dojrzysz przyjaciela, który pełza po ziemi i beznadziejnie szuka „szczęścia” poniżej swego poziomu, weź go odważnie za czuprynę, pokaż mu, że jest coś więcej niż żerowisko i... naucz go latać! Zapamiętaj, że przyjaciel to taki ktoś wspaniały, kto wie wszystko o tobie, a mimo to nadal cię lubi…

2025-02-04 13:42

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiedeń: Arnold Schwarzenegger zagrał na gigantycznych organach w katedrze św. Szczepana

2025-06-05 13:19

[ TEMATY ]

Wiedeń

Arnold Schwarzenegger

katedra św. Szczepana

Adobe Stock

Katedra św. Szczepana w Wiedniu

Katedra św. Szczepana w Wiedniu

Gwiazda Hollywood i były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger złożył w środę po południu niespodziewaną wizytę w wiedeńskiej katedrze św. Szczepana. Wizyta rodowitego Styryjczyka, który przebywał w stolicy Austrii na konferencji klimatycznej World Summit odbywającej się w Hofburgu, odbyła się z zachowaniem najwyższej dyskrecji - nawet personel katedry został o niej poinformowany dopiero na krótko przed jego przybyciem.

Schwarzenegger został oprowadzony po katedrze przez proboszcza ks. Antona Fabera, gdzie mógł zobaczyć między innymi baptysterium i ołtarz główny. Odbył się również ekskluzywny koncert organowy. 77-letni były polityk i aktywista klimatyczny sam zagrał na olbrzymim instrumencie. W międzyczasie w dolnym kościele odbywały się nieszpory, a katedra pozostała otwarta dla wiernych.
CZYTAJ DALEJ

The Voice of Psalms - zaśpiewali wszystkie 150 psalmów

2025-06-05 14:46

[ TEMATY ]

śpiew

Zielona Góra

psalmy

Fraternia Franciszkańska Effatha

The Voice of Psalms

Fraternia Franciszkańska Effatha

The Voice of Psalms

The Voice of Psalms

W Zielonej Górze odbyła się akcja The Voice of Psalms. To niezwykłe duchowe doświadczenie, podczas którego 54 psałterzystów zaśpiewało wszystkie psalmy na melodie chorału gregoriańskiego.

- Nazwa tegorocznej edycji akcji Biblia 24/7 - "The Voice of Psalms" to celowy zabieg, żeby przyciągnąć uwagę - mówi Sławomir Baszko z Fraterni Franciszkańskiej Effatha, organizator wydarzenia. - To idea zaśpiewania wszystkich 150 psalmów. W tym roku mamy 5. edycję Biblii 24/7 i wreszcie dorośliśmy, wreszcie wiemy jak to zrobić, żeby podejść dobrze od psalmów. Bo przecież psalmy powinny być śpiewane - podkreśla Sławomir Baszko.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę bp. Andrzeja Przybylskiego: Niedziela Zesłania Ducha Świętego

2025-06-06 13:21

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jeruzalem pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak tamci przemawiali w jego własnym języku. Pełni zdumienia i podziwu mówili: «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję