Reklama

Europa

Prawosławna Metropolia Kijowska (988-1686) - pomiędzy Konstantynopolem, Rzymem a Moskwą

Nowo powstały, zjednoczony Prawosławny Kościół Ukrainy, który 6 stycznia br. uzyskał tomos o autokefalii od ekumenicznego patriarchy Bartłomieja, nawiązywać będzie silnie – jak deklaruje jego zwierzchnik metropolita Epifaniusz - do dziedzictwa sprzed 300 lat, czyli okresu poprzedzającego podporządkowanie jej Moskwie. Publikujemy dossier, w sposób szczegółowy prezentujący dzieje Metropolii Kijowskiej od czasu chrztu, do 1686 r., ukazując także jej działania mające na celu zjednoczenie ówczesnego Kościoła wschodniego i zachodniego.

[ TEMATY ]

historia

Ukraina

prawosławie

wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pokój wieczysty 1686 r. Oddanie metropolii kijowskiej Moskwie

Wojna ze zbuntowaną kozacką Ukrainą, trwała z przerwami 19 lat, aż do roku 1667, kiedy został podpisany rozejm w Andruszowie rozejm dzielący ją, w przybliżeniu wzdłuż linii Dniepru na część polską i część na której utrzymała się władza hetmanów kozackich pod protektoratem moskiewskim, z pozostawieniem Kijowa po stronie Ukrainy Hetmańskiej.

Chaos rewolucji kozackiej i ściągnął na Rzeczpospolitą najpierw interwencję moskiewską, potem szwedzką i na koniec transylwańską. Wojny połowy wieku XVII zrujnowały nasz kraj w stopniu podobnym, jak wojna trzydziestoletnia zrujnowała Niemcy i Czechy i doprowadziły do zmniejszenia się liczby ludności o jedną trzecią. Rzeczpospolita przestała być regionalnym mocarstwem, z którym poważnie liczono się w Europie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Klęska kompromisowego pokoju z Kozacką Ukrainą, podjęta metodą porozumienia zwanego Unią Hadziacką (1659 r.), która utworzyła w ramach Rzeczypospolitej Wielkie Księstwo Ruskie, stanowiące jej trzeci człon, wreszcie niejednoznaczność postawy Kozaków w okresie zbrojnego konfliktu polsko-tureckiego, doprowadziły do likwidacji Ukrainy jako źródła dokonującej się apokalipsy.

Reklama

Likwidację Ukrainy zrealizował król Jan III Sobieski metodą rozbioru Rusi-Ukrainy między Polskę i Rosję, za pomocą traktatu pokoju wieczystego podpisanego w Moskwie 6 maja 1886 roku. Pokój ten przeszedł do historii jako traktat Grzymułtowskiego, od nazwiska ambasadora pełnomocnego króla Jana III, Krzysztofa Grzymułtowskiego, wojewody poznańskiego. Grzymułtowski wynegocjował ten traktat i podpisał go w imieniu strony polskiej razem z Marcjanem Ogińskim, kanclerzem wielkim litewskim. Po stronie rosyjskiej, w imieniu małoletnich carów Iwana V i Piotra I, podpisał go kanclerz i szef Prikazu Poselskiego (Ministerstwo Spraw Zagranicznych) Wasylij Golicyn i dyplomata Borys Szeremietiew. Ten ostatni w niedalekiej przyszłości, został jednym z najbliższych współpracowników Piotra I. Pokój ten w zasadzie powtarzał tymczasowe ustalenia rozejmu andruszowskiego, dzielącego Ukrainę. Rzeczpospolita traciła nie tylko lewobrzeżną Ukrainę, ale Smoleńszczyznę, okupowaną przez Moskwę od 1654 r., z drobnymi korektami na korzyść Rzeczypospolitej na północnym wschodzie.

Moskwa zobowiązywała się do włączenia się do wojny przeciw Turcji, albo płacenia Rzeczypospolitej ekwiwalentu pieniężnego, za podejmowane przez nią wyprawy, czego zresztą nie dotrzymała. Najważniejsze i jednocześnie fatalne zarówno dla samej Rzeczypospolitej, jak i jej prawosławnych obywateli, jak i byłych obywateli Rzeczypospolitej i ich potomków, żyjących na zwasalizowanej przez Rosję Ukrainie Hetmańskiej i Ukrainie Słobodzkiej, były postanowienia traktatowe dotyczące polityki kościelnej.

Ukraina Słobodzka powstała dzięki osadnictwu ukraińskiemu, uznającemu władzę kościelną metropolitów kijowskich na włączonych do Rosji, a wcześniej wyludnionych przez Tatarów stepach dzisiejszej Charkowszczyzny i Doniecczyny i dalej na wschód aż po Tambow.

Przedstawiciele króla Jana III Sobieskiego, zaabsorbowanego kolejną kampanią przeciw Turkom, licząc na pomoc ze strony Moskwy, podpisali w jego imieniu samobójczy dla racji stanu Polski i Litwy, słynny IX punkt traktatu pokoju Grzymułtowskiego. W tym dokumencie Rzeczpospolita gwarantowała, że będzie zapobiegać próbom odwoływania się jej prawosławnych obywateli do Fanaru. W ten sposób utrzymano zakaz na wszelkie kontakty z Konstantynopolem wydany w roku 1676, z powodów wojny toczonej z Turcją. Oficjalnie, władze polskie, obawiały się szpiegów tureckich przebranych za greckich mnichów.

Reklama

W kontekście rezygnacji Rzeczypospolitej z jakiejkolwiek samodzielnej aktywności na kierunku wschodnim, punkt IX ten należy odczytywać jako dyplomatycznie przyzwolenie na przyłączenie metropolii kijowskiej do Patriarchatu Moskiewskiego. Nazywając rzeczy po imieniu, Jan III zobowiązał się, że nie dopuści, aby na terytorium jego państwa i przez patriotycznie nastawionych jego poddanych narodowości ruskiej została odtworzona niezależna od Moskwy prawosławna organizacja kościelna. Równolegle negocjacjami z Polakami, Moskwa dokonała kościelnego zaboru metropolii kijowskiej. Wszystkie diecezje, monastery i parafie prawosławne na terenie Rzeczypospolitej, stały się pod względem kościelnym częścią Rosji.

IX punkt uczynił monarchów rosyjskich gwarantami praw prawosławnych obywateli Rzeczypospolitej. Zgodnie z zasadą symetrii, królowie polscy zostali uznani za gwarantów praw katolickich poddanych carów moskiewskich. Sprawowanie opieki nad katolikami w Rosji było niewykonalne, bowiem reprezentowali ich jedynie zagraniczni eksperci, którym pozwalano zamieszkiwać jedynie w wydzielonych dla nich tzw. Niemieckich Słobodach, pod ścisła kontrolą Poselskiego Prikazu,. Mieli oni tam status obcych poddanych, jak wszyscy sprowadzani eksperci. Do reform Piotra I, żaden katolicki kapłan nie otrzymał zezwolenia na uprawianie duszpasterstwa na terenie tych słobód. Królowie polscy nie posiadali żadnych możliwości działania w tym zakresie.

Król Jan III Sobieski zaprzysiągł postanowienia traktatu w obecności posła rosyjskiego Borysa Szeremietiewa, we Lwowie, dnia 21 grudnia 1686 r.

Rzeczypospolita ratyfikowała Traktat Grzymułtowskiego obiektywizujący całkowitą klęskę jej polityki wschodniej i faktyczną kapitulację przed Rosją dopiero w 1764 r. Nie miało to znaczenia, bowiem po zaprzysiężeniu traktatu przez króla polskiego, wszedł on od razu w życie.

Reklama

Na swojej własnej ziemi pozostałej po pokoju Grzymułtowskiego przy Polsce, Rusini-Ukraińcy, pozbawieni jakiejkolwiek instytucji o charakterze narodowym, zostali sprowadzeni do roli tubylców, podległych obcej władzy duchownej. W roku 1686, Rusini-Ukraińcy wierni wierze przodków i narodowości, stracili ostatnie swoje oparcie, własny niezależny Kościół prawosławny. Wśród elit kijowskich, oderwanych od większości ich ludu żyjącego na Prawobrzeżu, mogła być realizowana jedynie opcja prorosyjska, gdyż innego wyjścia nie było. Miała ona charakter już nie tyle taktyczny, jak u przywódców kozackich od Chmielnickiego do Mazepy, który sprzymierzywszy się ze szwedzkim królem Karolem XII i popieranym przez niego królem polskim Stanisławem Leszczyńskim, podniósł ostatnie wielkie powstanie kozackie przeciw Moskwie, zakończone rzezią ludności Batyryna, miasta-hetmańskiej rezydencji i ostateczną klęską pod Połtawą.

Przekazanie metropolii kijowskiej Moskwie przez Konstantynopol. Rzeczywistość, czy tylko mit rosyjskiej historiografii?

Patriarcha Joachim, całkowicie lekceważąc prawo kanoniczne zwolnił Gedeona z przysięgi złożonej patriarsze ekumenicznemu i wyświęcił go w Moskwie na metropolitę swojego własnego Kościoła, cynicznie się przy tym tłumacząc wobec młodych monarchów Iwana i Piotra i regentki Zofii, że zwalnia metropolitę kijowskiego spod „omoforu” (jurysdykcji) patriarchy Jakuba dlatego, że jego duszpasterska zwierzchność straciła wszelkie znaczenie z racji oddalenia, zmuszającego do odbywania dalekich podróży. Moskwa musiała jednak doprowadzić do legalizacji kościelnego zaboru przez patriarchów ekumenicznych.

Reklama

W tej sytuacji, po dokonaniu 8 listopada w moskiewskim katedralnym soborze Zaśnięcia Bogorodzicy, z ogromną pompą, uroczystej chirotonii biskupa Gedeona na metropolitę kijowskiego, i przyjęciu od niego przysięgi na wierność Moskwie, co stanowiło przestępstwo w świetle prawa kanonicznego, w podróż do Konstantynopola zostało wyprawione poselstwo moskiewskie. Dotarło ono do celu w końcu 1685 r. Na jego czele stał doświadczony dyplomata, poddiaczy (wiceminister) Nikita Aleksejew. Do poczty dyplomatycznej wiezionej przez posłów, patriarcha moskiewski Joachim dołączył swoje zuchwałe pismo, adresowane do patriarchy ekumenicznego Jakuba, w którym postawił sprawę swojej jurysdykcji nad Kijowem na ostrzu noża. Zażądał w nim, aby patriarcha ekumeniczny przekazał Moskwie wszystkie prawa dotyczące jurysdykcji nad Kijowem.

Ambasador Aleksejew udał się najpierw do Adrianopola, gdzie znajdowała się rezydencja wielkiego wezyra, który na spotkanie z rosyjskimi dyplomatami zawezwał patriarchę ekumenicznego. Od razu po spotkaniu z patriarchą Jakubem uznał, że legalną drogą niczego nie osiągnie. Postanowił wobec czego zaszantażować patriarchę władzami tureckimi. Zagroził wezyrowi, że jeśli władze tureckie nie zdołają zmusić patriarchy ekumenicznego do odstąpienia Moskwie Kijowa, wtedy Rosjanie zaatakują Krym i Azow, otwierając trzeci front w toczącej się wojnie Turcji ze Świętą Ligą i Polską. Wielki Wezyr złożył raport z tego sułtanowi, który przestraszywszy się groźby, dnia 7 kwietnia 1686 r. zdjął patriarchę Jakuba, z katedry patriarszej. Zażądał od prawosławnych, aby wybrali mu na patriarchę biskupa bardziej uległego.

Zanim wybór nowego patriarchy, spełniającego oczekiwania sułtana został dokonany, na pismo patriarchy Joachima odpowiedział patriarcha jerozolimski Dositheos, kierując do patriarchy moskiewskiego pełne gniewu pismo, z wyrzutami za dokonaną przez niego próbę podporządkowania sobie Kijowa. Napisał w nim: „z jakiej to przyczyny Wasza Świątobliwość odcina cudzą eparchię? To wstyd wobec ludzi i grzech wobec Boga”. Oprócz tego oskarżył Joachima o synomię, uzasadniając tak poważne obwinienie niegodnym zachowaniem się poselstwa moskiewskiego w Konstantynopolu.

Reklama

Dopiero w ostatnich latach zostały opublikowane prace historyków prawa bizantyjskiego dotyczące sprawy przekazania metropolii kijowskiej Moskwie, z których znaczenie przełomowe mają publikacje Konstantyna Wietosznikowa, eksperta Patriarchatu Konstantynopolitańskiego, konsultanta naukowego Biblioteki Bizantyjskiej Collège de France, w Paryżu, profesora Sorbony i Uniwersytetu w Salonikach.

Z tej przyczyny cała wcześniejsza literatura historyczna i prawnicza dotycząca tego ogromnie ważnego wydarzenia opierała się tylko na części źródeł, na podstawie których stworzono niepełny obraz rozgrywającego się dramatu. Według Wietosznikowa, nowo wybrany patriarcha Dionysos IV, bynajmniej nie uległ szantażowi wezyra, ani tym bardziej nie przyjął w „podarunku” od rosyjskiego ambasadora, ani nie udzielił odpowiedzi na pisma patriarchy Joachima, małoletnich carów, ani hetmana Samojłowicza, takiej odpowiedzi na jakiej ich adresaci od niego oczekiwali. Sporządzając około 10 odpowiedzi, w miarę wyczerpująco ustosunkował się jedynie do odnalezionego niedawno pisma z 1684 r., adresowanego do patriarchy ekumenicznego Jakuba, sporządzone w imieniu małoletnich carów Iwana V i Piotra I. Autorem był zapewne książę Wasylij Golicyn, człowieka ogromnych zdolności, który sprawując funkcję kanclerz i diak Poselskiego Prikazu (minister spraw zagranicznych), kierował nawą polityki Moskwy. Pozycję swą osiągnął, będąc faworytem regentki, carówny Zofii.

Reklama

W piśmie tym po raz pierwszy i ostatni jego autor posłużył się „argumentem carskim”, podkreślając szczególnie, że ojciec małoletnich monarchów, car Aleksy Michajłowicz, odwojował Małorosję i „włączył do naszego mocarstwowego państwa chroniony przez Boga gród Kijów i cały kraj małorosyjski”. W piśmie tym carewicze proszą patriarchę Jakuba o udzielenie patriarsze moskiewskiemu prawa udzielania chirotonii metropolitom wyznaczonym do Kijowa, udzielając przy tym, że zgoda na sprawę o którą proszą, nie przyniesie „Waszej Świątobliwość.... umniejszenia jego eparchii”, co oznacza, że prośba nie dotyczy praw jurysdykcyjnych, a jedynie prawa udzielania święceń, a i to z powodu długiej i trudnej podróży z Kijowa do Konstantynopola. Logika gramoty jest jasna: jeśli Kijów znajduje się teraz wewnątrz Carstwa Rosyjskiego, to podróż z Kijowa do Moskwy jest bezpieczniejsze niż podróż z Kijowa do Konstantynopola.

Patriarcha Dionizy IV Muselimes, w jedynym zachowanym w greckim języku oryginału tekstów jego odpowiedzi, nie wychodzi poza punkty zawarte w tym piśmie. W oryginalnym tekście greckiego oryginału czytamy „patriarsze moskiewskiemu.....obecnemu i następnym, pozwalamy na udzielanie święceń metropolitom kijowskim”. W ten sposób patriarcha ekumeniczny wyjaśnia procedurę rozumianą pod pojęciem „wyświęcenia za pozwoleniem”. Co zaś dotyczy biskupów, duchowieństwa i władz świeckich metropolii kijowskiej, wskazuje, że „kiedy będzie to niezbędne zostanie im udzielone pozwolenie...na wybór tego, kogo oni sobie życzą”. Mimo tego, że tłumaczenie staroruskie o tekstu odpowiedzi patriarchy Dionizego IV, jak i inne teksty, zachowane tylko w tłumaczeniu, mówi o „woli” udzielenia święceń i wyboru, wyraźnie widać, że w greckim oryginale mowa jest jedynie o udzieleniu pozwolenia, a nigdy o udzieleniu prawa, ani prerogatywy.

Reklama

Wszystkie dokumenty wymieniają trzy warunki, niezbędne dla ważności udzielonej koncesji: 1) wybór metropolity przez biskupów, duchowieństwo i wyższe stany społeczne, przeprowadzony z pozwolenia albo na polecenie hetmana, 2) wymienianie w trakcie nabożeństw, zarówno imienia patriarchy ekumenicznego, jak i moskiewskiego (pierwszego z powodu posiadanych przez niego przywilejów pierwszeństwa czci i jurysdykcji nad metropolią kijowską i całej Rusi, a drugiego z powodu udzielenia przez niego święceń metropolicie, 3) zachowanie przywilejów metropolitów kijowskich.

Okres obowiązywania tej koncesji nie jest określony, zaznaczono jedynie „i patriarchowie sprawujący swój urząd po nim”, będą posiadać takie pozwolenie, jednak bez dodania „wszyscy”, ani ukazania że wprowadzony stan prawny będzie mieć charakter nieprzerwalny i ostateczny, jak jest to jest systematycznie umieszczane w aktach patriarszych. Oczywiste jest, że patriarsze moskiewskiemu nie udzielono żadnego prawa podporządkowania ani zmian w jurysdykcji metropolii (co jest zabronione przez kanony), ale udzielono mu jedynie pozwolenia na przeprowadzanie chirotonii metropolitów, czego dokonano z powodów duszpasterskich powstałych w wyniku sytuacji panującej w regionie. Pozwolenie to zostało udzielone w charakterze upoważnienia, jako egzarsze (przedstawicielowi) i jedynie dla potrzeb administrowania. Prawdopodobnie, z tej przyczyny, patriarcha Dionizy po swoim odejściu z katedry patriarszej, nazywa patriarchę moskiewskiego „egzarchą”.

Określony w ten sposób status kanoniczny metropolii kijowskiej był bardzo bliski statusowi eparchii „Nowych Terytoriów” w Grecji, różniąc się jednak tym, że metropolia kijowska nie mogła być integrowana do systemu administracyjnego Kościoła rosyjskiego.

Reklama

Żaden z warunków przekazania nie został dotrzymany przez Kościół rosyjski: wybory metropolity przeszły w ręce synodu rosyjskiego, wymienianie imienia patriarchy ekumenicznego prędko zakończyło się, przywileje metropolity zostały skasowane, a nawet sama metropolia przestała funkcjonować jako oddzielna jednostka kościelna.

Z pisma Dionizego IV po pozbawieniu go katedry patriarszej dowiadujemy się, że udzielona koncesja została zanegowana przez Patriarchat już w roku 1688, albo nawet wcześniej.

Zwołany przez niego synaksis z udziałem trzech starożytnych patriarchów; antiocheńskiego, aleksandryjskiego i jerozolimskiego, pod jego naciskiem uznał wymuszoną decyzję patriarchy.

Jesienią synaksis zebrał się na nowo i przypuszczalnie nabrawszy pewności, ze niebezpieczeństwo inwazji moskiewskiej, którą straszył Aleksiejew, jest iluzoryczne, pozbawił Dionizego katedry, unieważniając przy tym jego decyzję. Sobór, ani trzej patriarchowie nie mieli jednak prawa wystawić oficjalnego dokumentu unieważniającego dokumenty wydane przez patriarchę, tym bardziej, że zostały już one dostarczony do Moskwy. Niestety veto patriarchów miało już tylko honorowe znaczenie, a jego rezultatem jest polemika z kościelną polityką Moskwy. Moskwa powołując się na historyczne racje z czasów Rusi Kijowskiej ogłosiła cały obszar metropolii kijowskiej, (czyli wszystkie tereny na obszarze Rzeczypospolitej, gdzie tylko znajdowały się parafie prawosławne) swoim terytorium kanonicznym.

2019-01-26 20:49

Ocena: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół katolicki a Sierpień ’88 w Szczecinie

Niedziela szczecińsko-kamieńska 37/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

historia

Zdjęcie ze zbiorów A. Milczanowskiego

Trzeciego września br. minęła 25. rocznica zakończenia w Szczecinie jednego ze strajków, które zmieniły bieg najnowszej historii Polski. Oprócz Szczecina strajkowano wówczas również m.in. w Jastrzębiu-Zdroju, Trójmieście i Stalowej Woli. Najwcześniej - 15 sierpnia - pracę przerwano w kopalni „Manifest Lipcowy”. W stolicy Pomorza Zachodniego do protestu przystąpiono dwa dni później. Pretekstem do jego rozpoczęcia było wyznaczenie rażąco niskich stawek za rozładunek cementu w szczecińskim porcie. W tym też zakładzie strajk podjęto w pierwszej kolejności, a kiedy przyłączyły się do niego także inne przedsiębiorstwa, utworzono w nim Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS), na czele którego stanął Edward Radziewicz. Strajkujący domagali się m.in. podwyżek płac, jednak pierwszym postulatem stało się przywrócenie możliwości legalnego działania dla NSZZ „Solidarność”.
CZYTAJ DALEJ

Czy w piątek 1 listopada obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych?

2024-10-27 22:39

[ TEMATY ]

uroczystość Wszystkich Świętych

Adobe Stock

W związku z przypadającą w piątek, 1 listopada, w Kościele katolickim uroczystością Wszystkich Świętych nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.

CZYTAJ DALEJ

Abp Depo: osiem błogosławieństw to Jezusowa konstytucja

– Błogosławieństwa to rodzaj dalekowzrocznej konstytucji, która przekracza granice tego świata – powiedział abp Wacław Depo. W uroczystość Wszystkich Świętych metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. w kościele Zmartwychwstania Pańskiego w Tajemnicy Emaus na cmentarzu Kule w Częstochowie oraz poprowadził procesję z modlitwami za zmarłych.

Arcybiskup wskazał, że Jezusowa konstytucja, którą wygłosił podczas kazania na górze, była trudna w Jego czasach i jest także trudna dziś, ponieważ Jego błogosławieństwa i droga „nie mają nic wspólnego z żadnym programem politycznym, żadnymi obietnicami, których się później nie spełnia”. – Jezus niezmiennie jest Ten sam – na górze błogosławieństw i na Golgocie. On myśli o konkretnym człowieku, który jest chory, ubogi, bezrobotny, smutny, płaczący, oszukany, okradziony, prześladowany czy wyśmiany dlatego, że ma odwagę być uczciwy i moralny – wyjaśnił hierarcha.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję