Reklama

Stąpał po śladach biblijnej Arki Noego

Cieszę się, że jako bodaj jedyny szczecinianin miałem szczęście stąpać po śladach biblijnego Noego i jego rodziny. To właśnie stąd wzięła początek nasza cywilizacja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odwiedziłem większość miejsc kultu religijnego w Polsce, ale najbardziej marzyłem o poznaniu źródeł chrześcijaństwa - opowiada Ryszard Tunkiewicz, niezwykły podróżnik i przyjaciel świata ze Szczecina. - W czerwcu bieżącego roku dane mi było stanąć na legendarnej górze Ararat na terenie Turcji, o której pisze Biblia, bowiem na jej zboczach osiadła Arka Noego. Cieszę się, że jako bodaj jedyny szczecinianin miałem szczęście stąpać po śladach biblijnego Noego i jego rodziny. To właśnie stąd wzięła początek nasza cywilizacja. Po potopie z tego miejsca rozeszli się ludzie i zwierzęta po całym globie ziemskim wprowadzając nowe życie”.
Jak podaje Stary Testament, ludzie byli coraz mniej posłuszni Bogu, dlatego Stwórca postanowił zniszczyć to pokolenie. Wśród nich upatrzył sobie Pan Bóg bardzo pobożnego Noego, którego pragnął uratować. Polecił mu zbudować duży statek, czyli korab na lądzie. Bóg bowiem zapowiedział, że nastąpi wielka powódź i uniesie korab. Noe posłuchał Bożego polecenia i zbudował korab, pomimo szyderstw swoich współmieszkańców, którzy nie wierzyli w powódź. Gdy statek był gotowy, Noe wszedł do niego wraz ze swoją rodziną. Wprowadził tam również swoje zwierzęta oraz wniósł żywność. Nadeszła wielka 40-dniowa ulewa. Wylały rzeki, nastąpiła powódź. Ludzie utonęli. Uratował się tylko Noe wraz z rodziną. Wody ciągle wzbierały, zalały najwyższe miejsca, a arka Noego płynęła po szumiących falach. Pan Bóg ochraniał wszystkich pasażerów korabia. Gdy ustały deszcze, arka Noego osiadła na szczycie góry Ararat. Noe wyszedł z korabia, zbudował ołtarz i złożył Bogu dziękczynienie.
Smukła, strzelista sylwetka góry Noego, czyli Ararat wzbija się prosto w niebo na pustyni. Najpiękniejszy obraz tej góry jest wczesnym rankiem, zanim wschodzące słońce zakryją chmury. Ararat jest wygasłym wulkanem. Jest jednym z najwyższych pojedynczych szczytów górskich na ziemi, bowiem ma wysokość 5138 m n.p.m. Od poziomu 4200 m npm pokryta jest czapą wiecznego lodu. Prawie codziennie po południu na Araracie są opady deszczu lub śniegu. Na północnej stronie masywu znajduje się tzw. gardziel Ahora, gdzie w pobliżu znajduje się kanion, w którym odkryto zawieszoną drewnianą Arkę Noego. Było szereg wypraw naukowców w celu ponownego odkrycia umiejscowienia jej, ale wszystkie kończyły się fiaskiem. Władze tureckie niechętne są wszelkim poszukiwaniom obcokrajowców w ich kraju; nie dają żadnych zezwoleń na takie penetracje.
O swej podróży z udziałem jeszcze trzech przyjaciół na poszukiwanie zaginionej Arki Noego tak mówi Ryszard Tunkiewicz: „Polecieliśmy samolotem z Warszawy do Erzurum i dalej autobusem do miejscowości Olgular w górach Pontyjskich, gdzie w celu przystosowania się do nowych warunków klimatycznych i sprawdzenia swej kondycji fizycznej postanowiliśmy wejść na szczyt góry Kackar o wysokości 3990 m n.p.m. Tę górę zdobyliśmy, choć były bardzo trudne warunki śniegowe (aż po kolana). Następnie udaliśmy się do przygranicznej miejscowości Dogubeyazit, nad którą dominuje potężna sylwetka góry Ararat. Po noclegu ruszamy w góry. Najpierw krótki podjazd busem do podgórza, a następnie cały dzień, obciążeni niezbędnym ekwipunkiem górskiego wspinacza, szliśmy do bazy. U podnóża góry widzieliśmy domy Kurdów z gliny i kamienia obłożone łajnem w celu ich ocieplenia. Tutaj uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w biedniejszej wschodniej Turcji, zaledwie 30 km od Armenii i 10 km od Iranu. Wokół biblijnej góry Kurdowie prowadzą koczowniczy tryb życia, wypasając stada owiec, czyli tak samo jak ich historyczny przodek Noe. Następnego dnia weszliśmy na wysokość 3000 m i rozbiliśmy tam swoje namioty.
Wreszcie kolejnego dnia wspięliśmy się na wysokość 3900 m i tutaj spędzamy kolejną noc. Wczesnym rankiem o godzinie trzeciej przy światłach latarek próbujemy zdobyć szczyt Araratu. Idziemy najpierw typowym, wulkanicznym terenem, pełnym głazów i pojedynczo leżących kamieni, bacznie uważając na ciągle usuwające się kamienie spod nóg. Gdy weszliśmy na poziom 4200 m, napotykamy zbocza pokryte śniegiem i lodem. Zakładamy więc raki i powoli trawersując systematycznie zdobywamy szczyt tureckiej góry. Niesamowity widok robi niezwykłe i niezapomniane wrażenie. Ararat jakby specjalnie dla nas się odkrył. Temperatura 10 stopni poniżej zera, a silny wiatr jeszcze bardziej zwiększa zimno. Marzną nam palce nóg i rąk, w których tracimy czucie. Nie pomagają żadne masaże. Liczymy na to, że te dolegliwości szybko miną. Szczyt już tak blisko. Wreszcie 24 czerwca 2008 r. o godzinie ósmej stanęliśmy na legendarnej górze i sfotografowaliśmy się. Jako chrześcijanin miałem szczególną satysfakcję, że byłem w biblijnym miejscu, w którym przed wiekami rozpoczęło się życie ludzi”.
Rysiek już od dziecka marzył o podróżach, które zrealizować mógł dopiero w dorosłym życiu. Najpierw zaczytywał się w książkach znanych polskich podróżników, rozwijających jego pasję poznawania świata. Tuż po zakończeniu 2-letniej zasadniczej służby wojskowej chciał poznać piękno ojczystej ziemi, dlatego z części kilku rowerów złożył jeden tandem. Wraz z kolegą przejechał na nim ponad cztery tysiące kilometrów po kraju. Ryszard później przywoził z NRD części samochodowe, z których samodzielnie złożył trzy „Trabanty”. W jednym z nich odbył podróż dookoła Polski wraz z żoną. Przed poślubieniem Jadwigi w roku 1974 udał się także swoim samochodowym składakiem do Wilna, skąd pochodzi jego ojciec, aby zakupić obrączki. Obecnie marzy o pieszej wędrówce do stolicy Litwy.
Tunkiewicz ukończył w Szczecinie Zasadniczą Szkołę Budowy Okrętów, ale najbardziej pasjonowały go samochody. Otworzył warsztat samochodowy, który stał się źródłem utrzymania jego rodziny. W roku 2001 odbył samochodem „Peugeotem” podróż po Europie, odwiedzając m.in.: Kopenhagę, Sztokholm, Oslo, Helsinki, Tallin, Wilno i dotarł do Nordkappu, czyli najdalej wysuniętego Przylądka Europy.
W 30. rocznicę ślubu Tunkiewicz poleciał wraz z żoną Jadwigą zwiedzić Kubę. Po powrocie z tej gorącej wyspy do Szczecina skonstruował specjalny wózek z napisem „Marsz plażą od granicy (D) do granicy (RUS)”, by wieźć na nim niezbędny ekwipunek w czasie pieszej wędrówki wzdłuż Bałtyku. Potem odbył samochodową wycieczkę do Islandii po drodze odwiedzając m.in.: Belgię, Holandię, Wyspy Owcze i Szkocję. Rok temu pan Ryszard był na „dachu Europy”, czyli na Mont Blanc (4811 m n.p.m).
Do każdej swej podróży (odwiedził już 40 krajów świata) szczecinianin starannie przygotowuje się poprzez odpowiednią lekturę, a także ciągłe prowadzenie sportowego trybu życia.
„Poprzez swoją aktywność fizyczną i psychiczną pragnę zachęcić młodych do prowadzenia zdrowego i optymistycznego trybu życia” - apeluje 58-letni Ryszard Tunkiewicz. Ludzie chorują bądź stają się wcześnie inwalidami z powodu przejadania się, odżywania się toksyczną żywnością, spędzania godzinami przed Internetem, bądź telewizorem, docierania wszędzie samochodem, unikania spacerów i kontaktów towarzyskich. Chciejmy Boga wielbić za ten piękny świat, który nam dał do tymczasowego dysponowania poprzez optymistyczne życie zgodne z Jego Wolą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jakim dzieckiem jestem?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 7, 31-35

Środa, 17 września. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Roberta Bellarmina, biskupa i doktora Kościoła albo wspomnienie św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, biskupa albo wspomnienie św. Hildegardy z Bingen, dziewicy i doktora Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Aniołowie Stróżowie narodów - objawiały się niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski

2025-09-15 21:54

[ TEMATY ]

Anioł Stróż

Agata Kowalska

Objawienia aniołów towarzyszą ludzkości od niepamiętnych czasów i są obecne w tradycji wielu narodów. Biblia mówi o aniołach jako posłańcach Boga, którzy wypełniają Jego wolę, chronią ludzi i narody oraz przekazują Boże orędzia. W historii świata pojawiają się świadectwa niezwykłych spotkań z tymi niebiańskimi istotami, które objawiały się wybranym osobom, niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski.

Jednym z najstarszych znanych objawień Anioła Stróża narodu jest historia związana z Portugalią. Objawienie Anioła Stróża Portugalii nie jest szeroko udokumentowane w źródłach historycznych, ale jego kult sięga średniowiecza i był silnie zakorzeniony w portugalskiej duchowości. Już w XIV w., w klasztorze Batalha, na jego wschodniej ścianie znajdował się ołtarz poświęcony Aniołowi Stróżowi Portugalii, co wskazuje, że wierzono w jego szczególną rolę jako opiekuna narodu. W 1504 r. na prośbę króla Manuela I papież Juliusz II oficjalnie ustanowił święto Anioła Stróża Królestwa (Anjo Custódio do Reino). Decyzja ta mogła być inspirowana przeświadczeniem, że Portugalia znajduje się pod szczególną opieką anioła, który chroni jej mieszkańców i kieruje jej losami. Choć nie ma konkretnych zapisów o objawieniu się anioła królowi Manuelowi I, fakt, że sam monarcha zwrócił się do papieża o ustanowienie święta, sugeruje, że kult ten był dla niego wyjątkowo ważny. Być może władca sam doświadczył mistycznego natchnienia lub otrzymał świadectwa cudownych interwencji anioła w historii Portugalii.
CZYTAJ DALEJ

Dni Kultury Chrześcijańskiej w Przemyślu

2025-09-17 09:40

ks. Andrzej Bienia

Koncert pieśni pasyjnych

Koncert pieśni pasyjnych

Już po raz kolejny w Przemyślu odbywały się Dni Kultury Chrześcijańskiej. To czas modlitwa, koncertów, spotkań i wystaw, który promuje niezwykle bogatą kulturę chrześcijańską związaną z naszym regionem. Mszy św. inaugurującej wydarzeni przewodniczył abp Adam Szal.

W homilii metropolita przemyski nawiązując do wspomnienia Matki Bożej Bolesnej wskazał na najbardziej znane przedstawienie Matki Bożej: - Dzisiaj wędrując po różnych obiektach zabytkowych, czemu także sprzyjają Dni Kultury Chrześcijańskiej, podziwiamy dzieła artystów. Myślimy się dzisiaj we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej, o przedstawieniach figury Maryi, która stała obok krzyża, ale także i Maryi, która trzymała na swoich kolanach martwe ciało Jezusa. Takie właśnie przedstawienie nosi tytuł Pieta. Patrzymy na tę chyba najsłynniejszą Pietę, która jest dziełem Michała Anioła, jest przechowywana i jest obiektem modlitwy i podziwu w bazylice Świętego Piotra na Watykanie. A u nas na Podkarpaciu patrzymy na Pietę, która jest czczona i koronowana przez św. Jana Pawła II w Haczowie – wskazywał hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję