Spotkanie na Jasnej Górze organizuje Komisja Służb Medycznych przy Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych. Jest ono także okazją do wymiany doświadczeń oraz wspólnej modlitwy w intencji chorych i cierpiących. Jasnogórskie konferencje zainicjował kard. Stefan Wyszyński.
Przewodnim programem duchowym tegorocznego spotkania był temat roku duszpasterskiego w Polsce: Zgromadzeni na Świętej Wieczerzy. Zostały też omówione bieżące sprawy Kościoła, w tym beatyfikacja Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Do radosnej postawy serca, które wie, że jest w dobrych Bożych rękach zachęcał bp Adrian Galbas, który przewodniczył Mszy św. w ramach spotkania sióstr zakonnych pielęgniarek.
Bp Galbas, nawiązując do dzisiejszej Ewangelii o nowości nauki Jezusa, zwrócił uwagę, że chrześcijaństwo bez radości nie może istnieć. Początkiem jej jest spotkanie ze Słowem, które jest właśnie nosicielem radości i Bożej łaski. Przestrzegał, by „nowego wina Ewangelii” nie wlewać do starych sakw przyzwyczajeń, stereotypów.
Reklama
Życzył siostrom pielęgniarkom, by „w trudnym, smutnym świecie ludzkiego cierpienia odbudowywały się przy Jezusie, który jest prawdziwa radością”. – Bardzo się modlimy za siostry, żeby były chodzącymi ikonami Bożej radości wobec tych, którym służą, wobec ludzi, którzy są dotknięci smutkiem cierpienia i choroby. Żeby przy spotkaniu działo się to, co z Elżbietą, gdy weszła do niej Maryja; żeby gdzieś z dna choroby, z dna dramatu, wydostała się maleńka strużka radości, która pozwoli im nie popaść w rozpacz i zachować nadzieję – mówił bp Galbas.
poster
Jak podkreśliła siostra Radosława ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia z Torunia dzisiejsze spotkanie na Jasnej Górze jest przede wszystkim spotkaniem z Matką Bożą. – Dla nas jest to bardzo ważny czas wspólnoty pielęgniarskiej i bardzo się cieszymy, że możemy się tutaj spotkać. W pracy, którą wykonujemy na co dzień to wsparcie duchowe jest bardzo ważne.
– Pielęgniarstwo jest bardzo konkretną służbą drugiemu człowiekowi, by bez lęku przeżywał swą bezradność, chorobę i samotność – zauważyła s. Beata Mazur opiekunka Komisji Służb Medycznych przy Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych.
W Polsce pracę pielęgniarki wykonuje około dwóch tysięcy dwustu zakonnic, choć nie są to dane pełne, bo wiele sióstr pomaga chorym nie wykonując tej posługi zawodowo.
– Wykształcone jesteśmy jak świeckie pielęgniarki, czasami może lepiej, ponieważ mamy duchową pomoc, która bardzo umacnia człowieka. W każdym chorym chcemy widzieć Chrystusa i każdemu pomóc – powiedziała siostra Milena Kamieniecka ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Imienia Jezus.
Obecnie siostry zakonne jako pielęgniarki pracują w szpitalach, prowadzą własne placówki opieki społecznej, domy spokojnej starości oraz hospicja. Wiele z nich podejmuje także pracę medyczną na misjach.
Reklama
Wiele sióstr zakonnych ze zgromadzeń czynnych, zwłaszcza, w czasie pierwszej fali pandemii pomagało potrzebującym w ramach dodatkowej wolontariackiej posługi. Według danych z kwietnia 2020, pochodzących z 75 proc. zgromadzeń, 63 siostry pracowały w ten sposób w szpitalach, 6 sióstr w hospicjach, 69 sióstr w DPS-ach i ZOL-ach samorządowych i Caritas, 207 sióstr jako dodatkowy personel w DPS-ach i ZOL-ach prowadzonych przez zgromadzenia oraz 32 siostry w placówkach opiekuńczo – wychowawczych.
Siostry angażowały się również w pomoc duchową i psychologiczną potrzebującym i rodzinom w kryzysie, przygotowywały projekty apostolskie i edukacyjne dla dzieci oraz ofiarowywały modlitwę, Eucharystię, post i inne wyrzeczenia w intencji ustania pandemii, za chorych i personel medyczny.
Rozwój szpitalnictwa w Europie już od średniowiecza związany był z działalnością zakonów, głównie męskich. Postulat niesienia pomocy potrzebującym zawarto w wielu regułach zakonnych. Pielęgnowanie chorych stanowiło realizację ewangelicznego przykazania miłości bliźniego i bardzo długo pozostawało domeną zgromadzeń zakonnych męskich.
W przypadku sióstr zakonnych uzyskanie możliwości pielęgnowania chorych było trudne. Długi czas uważano, że kontakt z ciałem nie powinien być domeną zakonnic. Jednym z pierwszych, który to zmienił był św. Wincenty a Paulo, który w 1617 r. założył Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia. „Za klasztor służą domy chorych – pisał św. Wincenty a Paulo – za celę wynajęty pokój, za kaplicę kościół parafialny, za wirydarze – ulice miasta, za klauzurę posłuszeństwo, za kratę – bojaźń Boża, za habit – święta skromność”. Tak powstało pierwsze zgromadzenie zakonnic noszących charakterystyczne nakrycie głowy ze skrzydłami, gotowych pójść tam, „gdzie nikt nie idzie”.
W XIX w. zaczęły rodzić się liczne zgromadzenia, które w obok zajmowania się nauczaniem zaczęły zakładać także szpitale i organizacje opieki nad chorymi w domach, pomimo obowiązującej jeszcze normy kościelnej, która zabraniała zakonnicom opiekowania się chorymi w domu, a w każdym razie wykluczała położnice i chorych mężczyzn.
Siostry zakonne świadome konieczności przygotowania zawodowego, uzyskały od Piusa X, w 1905 r., zgodę na założenie pierwszej szkoły kształcącej pielęgniarki. Posługa wśród chorych stawała się coraz częstszym udziałem sióstr zakonnych (stąd też i zwrot „siostro” przyjęty także w stosunku do świeckich pielęgniarek).