Reklama

Czy islamski faszyzm dojdzie do władzy dzięki demokracji?

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 8

Magdi Allam
Włodzimierz Rędzioch

Magdi Allam<br>Włodzimierz Rędzioch

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: - Odnoszę wrażenie, że wydarzenia, jakie miały miejsce po ukazaniu się karykatur Mahometa, są „siłą napędową” islamskich ekstremistów. W ostatnich miesiącach wydarzyło się to wszystko, do czego dążyła Al-Kaida: z jednej strony masy muzułmańskie powstały przeciwko Zachodowi, ukazywanemu jako „bluźnierczy i zepsuty wróg islamu”, z drugiej - skupiły się wokół najbardziej radykalnych przywódców i ruchów islamskich. Jednym słowem - afera z karykaturami uderzyła najbardziej w nas, ludzi Zachodu, oraz w Was, umiarkowanych muzułmanów…

Reklama

Magdi Allam: - W pewnym stopniu to prawda. Celem fundamentalistów i terrorystów islamskich jest doprowadzenie do konfliktu cywilizacji. Powinniśmy jednak zrozumieć, że nie ma bezpośredniego związku między opublikowaniem karykatur a aktami przemocy, które nastąpiły 5 miesięcy później! Nie możemy ulegać pozorom ani jedynie analizować przypadkowych sytuacji ograniczonych w czasie.
Akty przemocy - szturmy na ambasady, palenie flag, wydawanie wyroków śmierci, których byliśmy świadkami, są owocem celowych działań szefów terroryzmu, zaaprobowanych przez służby bezpieczeństa i rządy państw, jak to miało miejsce w Syrii i Iranie, lub grup integralistów w przypadku Pakistanu. Jednym słowem - mamy do czynienia z sytuacją bardzo złożoną, lecz nie wydaje mi się, że jest to otwarty konflikt islamu z Zachodem.

- My, w Europie, zadajemy sobie być może naiwne pytanie: gdzie w tych trudnych i dramatycznych momentach są umiarkowani muzułmanie? Dlaczego place państw islamskich okupowane są tylko przez fanatyków?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Niestety, obecność umiarkowanych muzułmanów w mediach jest bardzo ograniczona. Mają oni do dyspozycji niektóre czasopisma i strony internetowe, lecz - powtarzam raz jeszcze - nie są dostatecznie „widoczni” w mediach, a co za tym idzie, nie mają znaczącego wpływu na muzułmańską opinię publiczną. To wielki problem. Musimy jednak być świadomi, że istnieją umiarkowani muzułmanie, którzy akceptują fundamentalne wartości cywilizacji zachodniej i są zaangażowani w walkę z terroryzmem i kulturą śmierci. Należy uczynić wszystko, aby ich głosy były coraz bardziej słyszalne i dobitne.

- Gdy mówimy o muzułmanach umiarkowanych, nachodzą mnie wątpliwości. W zachodniej Europie mamy wielu imamów, którzy gdy przemawiają po angielsku, włosku czy francusku, wydają się „umiarkowani” i pełni respektu dla zachodniej demokracji. Ci sami ludzie, gdy zwracają się po arabsku do swych wyznawców, mają całkiem inną opinię o nas i naszej cywilizacji. Dlatego rodzi się podejrzenie, że ich „otwarcie” na Zachód to tylko taktyka, udawanie, by móc wykorzystać możliwości, które daje demokracja dla mało demokratycznych celów…

Reklama

- Słowo „udawanie” najlepiej oddaje postawę tego typu ludzi. Przy czym trzeba wyjaśnić, że „udawanie”, „maskowanie się” jest jedną z zasad islamu. Określa się ją słowem taqija i jest ona często stosowana przez Bractwo Muzułmańskie, grupy ekstremistyczne i szyitów.

- Oznacza to, między innymi, że muzułmanie, gdy nie są w stanie pokonać wroga lub kogoś, kogo uważają za agresora, mają religijne przyzwolenie, by udawać, że są mu przyjaźni i respektują jego wartości. Oczywiście, do czasu, gdy będą dostatecznie silni, by otwarcie stawić mu czoło i go pokonać.

- Można i tak wyjaśnić zasadę taqija. Konkretnie dla muzułmanów mieszkających w Europie oznacza to instrumentalne podchodzenie do zachodniej demokracji i do państwa prawa.

- Jednak fundamentaliści muzułmańscy uważają zachodnią demokrację za system, który jest nie do pogodzenia z islamem, za bluźnierstwo…

Reklama

- Tak twierdzą, gdy są w swoich krajach. Problem w tym, że gdy żyją w Europie, „używają” demokracji, by zwiększać swoje wpływy i władzę w społeczeństwach zachodnich. Zachód musi się obudzić i być bardziej czujny, a przede wszystkim nie powinien szukać kompromisu z najbardziej radykalnymi i głośnymi elementami społeczności muzułmańskiej. Zapewni sobie bezpieczeństwo i wolność, gdy będzie bronił swoich wartości, które są wartościami uniwersalnymi. Nie chodzi tutaj o wojnę Zachodu z islamem, lecz o wojnę cywilizacji z barbarzyństwem. Obywatele Zachodu i muzułmanie cywilizowani wygrają ją, gdy połączą swe siły, by pokonać wspólnego wroga: terroryzm i kulturę śmierci.
Powtarzam: w Europie powinniśmy być bardzo wymagający, by wszyscy przestrzegali praw państwowych i ich podstawowych wartości. Jedynie w ten sposób nie dopuścimy, by demokracja i wolność stały się narzędziem dojścia do władzy sił, które w rzeczywistości nienawidzą demokracji i robią wszystko, by ją obalić. Najlepszym przykładem tego niebezpiecznego procesu jest wyborczy sukces Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie i Hamasu w Palestynie.

- Nie musi Pan nam, Europejczykom, przypominać, że formalna demokracja, ograniczająca się do wyborów, może doprowadzić do dyktatury. Hitler i Mussolini, najwięksi wrogowie demokracji, doszli do władzy dzięki wolnym wyborom…

- No właśnie. Dlatego dzisiaj musimy uczynić wszystko, by nowy faszyzm - faszyzm islamski - nie zdobył władzy w państwach muzułmańskich w wyniku wyborów. Należy zapewnić, by siły polityczne uczestniczące w procesie wyborczym respektowały prawa człowieka, wartości i kulturę życia oraz reguły demokracji i pokojowego współżycia.

- Rzecz w tym, że nie wiemy, jak przekonać i wychować do demokracji społeczeństwa, które nie poznały jeszcze demokracji i którym jest ona obca. Jak ocenia Pan próbę Stanów Zjednoczonych „narzucenia” z zewnątrz demokracji takiemu państwu jak Irak, który w ostatnich dziesięcioleciach rządzony był przez „laickiego” dyktatora?

- Uważam, że Stany Zjednoczone popełniły błąd, próbując wprowadzić w Iraku jedynie formalną demokrację, zredukowaną do procesu wyborczego, tak jakby wybory same w sobie wystarczały do stworzenia demokracji.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poruszające świadectwa śmierci Jana Pawła II

W kolejną rocznicę przejścia Jana Pawła II do Domu Ojca publikujemy świadectwa osób, które były obecne wówczas w apartamentach papieskich: ks. prof. Tadeusza Stycznia, kard. Stanisława Dziwisza i dr. Renato Buzzonetti, papieskiego lekarza:

W momencie kiedy Ojciec Święty skonał, dostrzegłem niezwykły kontrast. Jeszcze niedawno ten niezwykły ból na jego twarzy. To skrępowanie przyrządami, które miały pomóc przedłużyć mu życie. On, który widzi swoją wierność Ojcu przez to, że służy, ale służąc ma prawo, żeby mu nie skracać drogi cierpienia do Ojca. Byłem świadkiem, jak podnosił ręce skowane. Czy nie prosił Ojca: bo jeśli to jest rzeczywiście dość, to chyba niech moi opiekunowie - jacy dobrzy, byłem tego świadkiem - rozumieją i to, że ja mam prawo oddać życie, a nie zatrzymywać życie, że Ty jesteś tym, który rozstrzyga. I te ręce, które oglądał cierpiący Papież i wysoko podnosił, jak gdyby wołał .
CZYTAJ DALEJ

Chleb jubileuszowy dla pielgrzymów

2025-04-01 13:18

[ TEMATY ]

chleb

Włodzimierz Rędzioch

Od 1 marca w Rzymie można kupić „Chleb jubileuszowy”. Jest to efekt współpracy między Miastem Metropolitalnym, Gminą Rzym, Stowarzyszeniem Piekarzy Rzymu oraz Grande Impero (Wielkie Imperium), wiodącą firmą w sektorze rzemieślniczego wypieku chleba.

Jubileusz 2025 ma być momentem odrodzenia i budzenia nadziei dla ludzkości, aby z optymizmem patrzyć w przyszłość. To także okazja do ponownego odkrycia uniwersalnych wartości, takich jak pokój, solidarność i braterstwo, które znajdują swój wyraz również we włoskich tradycjach związanych z gościnnością i dzieleniem się pożywieniem. Chleb, będący centralnym elementem włoskiej kultury kulinarnej, nabiera jeszcze bardziej głębokiego znaczenia w okresie Jubileuszu, symbolizując pokarm nie tylko dla ciała, ale i dla ducha.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: zmaganie ze śmiercią przynosi pokój i nadzieję!

2025-04-02 08:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- To, co zwykle przeraża ludzi, to ta niepewność wobec śmierci. Dla Jana Pawła II była źródłem nadziei, że sam o tym nie decyduje - mówił kard. Grzegorz Ryś w przeddzień rocznicy śmierci Papieża Polaka.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję