Kiedy witaliśmy miłych gości na lotnisku w Warszawie, ukazał nam się rodzinny obraz: zatroskanych rodziców z dziećmi. Księżna Kate z córeczką na ręku i książę William, który z delikatnością dodawał odwagi swemu 4-letniemu synowi George’owi. Swoje miejsce George i Charlotte „odkryły” w Belwederze, w którym czekały pokoje z zabawkami, specjalnie przygotowane dla członków rodziny królewskiej.
W Warszawie – prywatnie i oficjalnie
Książęca para została oficjalnie przywitana w słoneczne popołudnie 17 lipca br. na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego przez prezydenta RP Andrzeja Dudę i pierwszą damę Agatę Dudę. Obie pary spacerowały później w ogrodach pałacu, a następnie wszyscy udali się na uroczyste śniadanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wiele serdecznych emocji wzbudził spacer gości po Krakowskim Przedmieściu, podczas którego książęca para spotkała się z wiwatującymi mieszkańcami Warszawy i turystami zebranymi wokół trasy ich przejścia.
Reklama
W pierwszym dniu swojego pobytu w Warszawie w towarzystwie prezydenta Dudy i jego małżonki odwiedzili Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie odbyło się spotkanie z polskimi i brytyjskimi weteranami II wojny światowej. Na koniec goście przeszli pod Mur Pamięci, na którym znajduje się prawie 12 tys. nazwisk żołnierzy, którzy walczyli i zginęli w powstaniu. Prezydent Duda i książę William zapalili znicze pod dzwonem „Monter”, by oddać hołd powstańcom Warszawy. Złożyli także hołd brytyjskim pilotom, którzy zostali strąceni i zginęli, lecąc z pomocą nad powstańczą Warszawę. Nazwiska blisko 40 z nich znajdują się na Murze Pamięci.
W swoim wpisie do księgi pamiątkowej książęca para zapewniła o nieprzemijającej pamięci o bohaterach, którzy walczyli o wolność i ponieśli ostateczną ofiarę: „Będziemy pamiętali, William i Catherine”.
Na cześć królowej Elżbiety II
Ukoronowaniem pierwszego dnia wizyty księcia Williama i księżnej Kate w Polsce było uroczyste przyjęcie na cześć królowej Elżbiety II, zorganizowane w Łazienkach Królewskich, z udziałem 600 osób zaproszonych przez Ambasadę Brytyjską w Polsce. Podczas przyjęcia książę William wygłosił przemówienie, które było jego jedynym publicznym wystąpieniem w Polsce. – Polska jest przykładem odwagi, zdecydowania i odporności. Przetrwaliście wieki ataków na wasz kraj, włączając w to rozbiory, które miały wymazać was z mapy Europy. W XX wieku Polska pokazała wyjątkową odwagę, bo przeciwstawiła się brutalnej okupacji nazistowskiej, nie wspominając o powstaniu w getcie warszawskim w 1943 r. i Powstaniu Warszawskim w 1944 r. – powiedział książę William. Podkreślił również, że więzy między Polską i Wielką Brytanią sięgają wieków, i wspomniał o dzisiejszej współpracy m.in. w ramach NATO. Książę William odczytał również list, który do wszystkich znamienitych gości urodzinowych skierowała królowa Elżbieta II.
W Gdańsku – kolejna lekcja prawdziwej histori
Podczas drugiego dnia wizyty w Polsce William i Kate odwiedzili były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Stutthof w Sztutowie, w którym oddali hołd ofiarom nazizmu. W Gdańsku zwiedzili Teatr Szekspirowski, którego powstawaniu od samego początku patronował ojciec Williama – książę Karol. Para odwiedziła również Europejskie Centrum Solidarności. Książę William i księżna Kate w bardzo symbolicznym geście złożyli dwie róże: białą i czerwoną pod pomnikiem Poległych Stoczniowców, upamiętniającym bohaterstwo ludzi Solidarności.
Belweder był ich domem
Wieczorem para książęca powróciła do Warszawy. Wizyta zakończyła się 19 lipca prywatnym spotkaniem w Belwederze z polską parą prezydencką. – Tę wizytę traktujemy jako wizytę szacunku i przyjaźni. Ma ona wskazać również na bardzo dobre relacje społeczne i międzyludzkie, także państwowe: między Polską i Wielką Brytanią. Taka też jest rola tej wizyty, nie ma ona charakteru politycznego – podkreślił Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydenta RP. Wszyscy: dyplomaci, a także ludzie mediów zgodnie podkreślają, że wizyta następców tronu królewskiego Wielkiej Brytanii była niezwykle owocna i z pewnością będzie jednym z niezapomnianych wydarzeń w naszej najnowszej historii.